Dwukrotnie deklarowales juz, ze skonczyles.

Anyway, rozmowa nie ma sensu. Krecimy sie w kolko. Tlumaczylem Ci, ze jezeli kupujacy posiada zastrzezenia co do sprzetu, omawia je ze sprzedajacym. Niezwlocznie. Nie po poltora roku.
Wystarczylo napisac: "Nie odpowiada mi sprzet, bo X, a liczylem na Y. Czy przyjalbys go z powrotem?". I po sprawie. Przyjmowalem inne, przyjalbym i ten. Nie zrobiles
nic w tym celu, wiec nie wypowiadaj sie nt. mojej uczciwosci.
Ciekawe tez, ze z taka zacietoscia bronisz
teraz swoich "racji", a
wtedy nie zglaszales zadnych zastrzezen. Nie trzyma sie to kompletnie kupy. Z komentarzem, tez przezornie zwlekales miesiac. Jest prawie pewne, ze usterki powstaly w wyniku dalszej eksploatacji.
Dziwnym zbiegiem okolicznosci pierwszy raz o "problemie" z licznikiem wspominasz dopiero teraz. I jednoczesnie 2 tygodnie po watku na forum o paskach magnetofonu i prawidlowej sile naciagu. Pewnie przypadek.
heniek29cr:
w końcu wpadł na pomysł, że zamieni sprawny środek na trupa albo wyśle innego padnietego kaseciaka
Coz, kazdy sadzi wedlug siebie.
