Podobno w tamtej płycie głównej uwalony był RAM? Diagnoza - kilka sekund. Naprawa - kilka - kilkanaście minut. "alepoco" cytując klasyka, jak można podmienić płytę główną i skasować podwójnie, by się jej koszt zwrócił.
Naprawiałem już grzebane płyty główne C64. Każdą ożywiłem, nawet zalaną betonem i pordzewiałą. Bywały i takie, co miały ujarane ścieżki. Są nadal magicy, którzy wciskają zasilacz w gniazdo AV. ;-))
Ale za bardzo odchodzimy od tematu. Wg mnie dobrze jest opisywać tego rodzaju sytuacje ze sprzedawaniem złomu na Allegro i wciskaniem ludziom kitów. Sam to raz uczyniłem, gdy dostałem grzebany sprzęt, który jak się potem okazało, był wcześniej nabyty po koleżeńsku od innego znajomego. Retrojanuszostwo nadal w modzie.
Druga sprawa, pamiętajmy że naprawę wykonuje firma, więc wystawia paragon/fakturę i oczywiście gwarancję na swoją usługę (minimum rok).
Brednia, gwarancje na usluge masz jak podpiszesz umowę.
W przeciętnym serwisie nic nie podpisujesz. Oddajesz sprzęt do naprawy i płacisz przy odbiorze. Każdy szanujący się serwis udziela gwarancji na naprawione części. Np. 3 miesiące. Mowa oczywiście o serwisach RTV. Nie wiem, jak to wygląda w przypadku serwisów stricte komputerowych. Raz korzystałem i się zawiodłem, bo czas oczekiwania na drobną diagnozę (nie naprawę) był extremalnie długi.
Swego czasu dzwoniłem po serwisach RTV by wybadać temat naprawy TV Unimor. 2 serwisy odmówiły naprawy stwierdzając, że to się nie opłaca. Każdej z osób, z którą rozmawiałem, miałem ochotę powiedzieć "a nie chce pan zarobić?". Trzeci serwis zrobił bez zająknięcia. ;-)