Po rozmowie na priv z Kisielem doszedłem do wniosku, że może warto jednak napisać kilka nie depczących niczyjej prywatności informacji.

W skrócie: kasa poszła na pokrycie kosztów organizacji party, głównie technicznych oraz na nagrody. O niczyim zysku nie można mówić, przeciwnie, przepracowano ponad 500 roboczogodzin za darmo i sporo przedmiotów włożono z priv zbiorów lub za priv kasę.
1. Kasa poszła na techniczne przygotowanie miejsca takie, żeby ludzie nie pouciekali, bo otrzymaliśmy je w stanie bardzo zapuszczonym i z licznymi wadami (np. niedrożna kanalizacja na squacie lub brak instalacji elektrycznej w kompleksie z salą party), w tym kable, bezpieczniki, lampy, nowy ładny kibel, środki czystości, transport sprzętu i wiele innych drobnych rzeczy, generalnie takie sprawy, które ma na przykład przed sobą nowy admin klubu po przejęciu go od poprzedniego admina po pół roku stania klubu samopas, a ma do zrobienia imprezę wyższego standardu niż przeciętny koncert i stara się, aby w miarę sensownie wszystko w takim klubie wyglądało i działało.
2. Rzeczywiste koszty były ok. 2 razy większe, niż wpływ z wejściówek, jednak skrajnie uczciwie wzięto pod uwagę tylko te koszty, które wymuszone zostały faktem organizowania SP6, a nie te, na których amortyzację ewentualnie można mieć nadzieję przy przyszłych imprezach (których na razie nie mamy w planie żadnych), żeby nikt się nie czepiał.
3. Wpływy z wejściówek (policzone z braku czasu zgrubnie, bo były różnej wysokości) minus w/w koszty dało pewną kwotę, która została podzielona na nagrody. Żeby nie wychodziły kwoty ułamkowe to już machnięto ręką i dołożono trochę do kwoty na nagrody.
4. To, że pewne rzeczy udało się załatwić barterowo lub z opóźnieniem płatności to jest tylko dobra wola tych pomocnych osób, co nijak nie znaczy, że takich kosztów nie było.
Ja na party place zostałem do środy nocy, w domu jestem gościem (ostro pracujemy nad dalszym rozwojem miejsca), a na squacie nie ma netu jeszcze (choć próbowałem umawiać się z różnymi dostawcami netu, ale po burzach mają dużo pracy i dalekie terminy), więc nie miałem możliwości usiąść na spokojnie i napisać jakiegoś sensownego info po party.
Prawdopodobnie dopiero w przyszłym tygodniu będę miał trochę czasu na finalne, dokładne podliczenia i napisanie czegoś szerszego, jeśli oczywiście napisanie czegoś będzie w ogóle potrzebne.
Jako ciekawostkę dopiszę, że na party w piątek i noc pt/so (ze względu na koncert i spodziewaną publikę niescenową) była dyskretna ochrona 2-osobowa doświadczona w tej materii i zdolna w razie czego (np.w razie przyjścia na koncert jakichś przypadkowych gości "niezbyt miło" zachowujących się) zaprowadzić porządek oraz dodatkowo 1 - 2 osoby patrolujące teren, także co ok. pół godziny wiedziałem o wszystkim, co się dzieje. Za pomoc tych osób jeszcze będę miał się im konkretnie odwdzięczyć, czyli de facto pokrywam ten koszt prywatnie, jak się uda to tylko przez własną pracę specjalistyczną.
Wiele osób nawet nie zdawało sobie sprawy z dyskretnej ochrony, co tylko udowadnia, że jest to doskonały sposób na zapewnienie porządku i kontroli jednocześnie nie przeszkadzając uczestnikom w spontanicznej zabawie, nie skrępowanej srogim wyglądem panów ochroniarzy w ubiorze zawodowym.

Teraz też poświęcam czas przeznaczony na co innego i piszę na szybko, więc wybaczcie ewentualne niedoskonałości tej wiadomości. Myślę, że powyższe info w miarę utnie jakieś nietrafne domysły i w miarę jasno, choć ogólnie zaspokoi ciekawość partyzantów.

Na party była taka fajna atmosfera, że chciałbym aby i po party była czysta atmosfera.

Mam nadzieję, że mogę się jej teraz spodziewać.