Dobrze, że pytasz. I tu się ujawnia niezła zagwostka. Bo jeżeli nie Commodore 64, to co w takim razie? Miałem tylko jedyną konsolę do gier, właśnie tę. Pamiętam ową grę z czasów grania w Jungle Hunt i Spike`s Peak. Co mogłoby być przed C64? A po? Po, to miałem komputer już tylko. Najpierw wiadomo, w kolorach róż, biel i czerń. Potem wszedł DOS. Teraz już mi się wszystko w pamięci pomieszało i nie wiem, czy chodzi o grę VGA, lepszą, czy starszą. Jeżeli jest jednak nie z C64, to będzie niezłe przepraszanko z mojej strony. X(
Najważniejsza rzecz, to dwuwymiarowość gry. Jedna plansza, ciągle na niej coś się działo z tymi latadłami w dziwnym kształcie, zrobionym z prawdopodobnie podwójnych linii (możliwe, że to jeden z etapów gry). Grało się wartko, trzeba było unikać zagrożenia. Czy coś się łowiło w tej jaskini, tego już nie wiem. Ale nie była to zwykła platformówka. Za szybko się wszystko działo. Szczególnie, kiedy ten jeden, duży wlatywał spod ekranu i chciał zaatakować, wydając ogromnie mocny, chory, straszny dwufazowy dźwięk (możliwe, że miał trochę basu, dlatego kto wie, może masz rację...). Kojarzę tylko tą płynność tego głównego latadła. Reszta nie pamiętam jak się zachowywała. Albo ich nie było? Kurde, wszystko mi się popieprzyło. X(((