Nie odzywałem się przez te kilka dni bo zaświtała we mnie nadzieją, że jednak uda się ocalić to forum.
Ucieszyłem się, że władzę przejmuje ktoś na poziomie, kto zaprowadzi tutaj porządek i w końcu będzie normalnie.
Iskra nadziei zgasła we mnie kiedy zobaczyłem, że jednak Raf znowu się udziela, że nie zdjął insygniów i orderów
(chodzi mi o rolę Administatora, te czerwone kwadraciki pod awatarem i hasło Master of disaster) - zupełnie jakbym zobaczył Jaruzelskiego
w telewizji, już po upadku komuny, kiedy stracił władzę absolutną a stał się prezydentem. Te same czarne okulary i twarz pokerzysty
jak w telewizorze 13 grudnia 1981.
Niby przyszły zmiany, niby nowa władza ale wciąż te same pierdoły "jedynie Król Raf jest tutaj w porządku, reszta to swołocz". Od razu zrozumiałem
że tak naprawdę nic się nie zmieniło.
Koledzy mimo wszystko zadziwiliście mnie i zniesmaczyliście. Myślałem, że większości zależy na tym forum i jego przyszłości.
@Wegi - stałem za Tobą murem - poprzez szacunek do Twego wkładu w świat C64 w Polsce, także całkowicie zgadzałem
się z Twoimi wypowiedziami. Jednak kiedy po raz dziesiąty powtórzyłeś tę samą kwestię, zacząłem się zastanawiać o co Tobie
naprawdę chodzi, a kiedy naskoczyłeś na Wacka - zrozumiałem, że załatwiasz tutaj swoje prywatne niesnaski - czyli wnosisz
na butach gnój spoza forum. Pisałeś o robieniu tutaj przez Rafa gnojowiska - sam robiłeś to samo. Przed momentem potwierdziłeś,
w swoim poście, że tak naprawdę Twoim celem było unicestwienie tego forum.
@Canga - nie wiem po co kilka razy powtarzałeś Wackowi, że i tak mu się nie uda. Nawet jeśli przy założeniu, że Raf zostaje
jako "Master of disaster" i będzie się mieszał, to się nie mogło udać - te Twoje posty w całej sytuacji kiedy człowiek jest kopany
praktycznie przez wszystkich - na pewno mu nie pomogły, a jedynie odbierały chęć do dalszego działania. Czy Tobie choć trochę zależy
jeszcze, żeby C64Power wyszło na prostą ?
@KB777 - wiem, że z założenia nie zgadzasz się ze mną, ale proszę Cię, zastanów się jaki jest sens wchodzenia w dyskusję z bydlakiem,
który ma zryty beret . Przez parę chwil potrafi zgrywać świętoszka, odnosi się do wyższych uczuć, koleżeństwa, praw przyrody,
zasad dobrego wychowania - a za chwilę choroba wygrywa i staje się tym kim jest na prawdę - wulgarnym chamem przy każdej okazji
nawiązującym do stosunków seksualnych i innych czynności związanych z ludzką seksualnością. Prostakiem, obrażającym innych,
rzucającym mięsem na lewo i prawo. Do takiego indywiduum nie dotrzesz w żaden sposób bo dyskusja stymuluje jego chorobę i wzmaga
jej objawy. Wiem, że wiesz o kim piszę - celowo nie używam jego nicka bo stał się na tym forum brzydkim słowem.
Na tym forum jest tylko jedno takie bydle utarzane w materii swoją strukturą przypominającej ejakulat. Zgrywa gwiazdora - tymczasem jego
gwiazda już dawno nie świeci (prawdopodobnie nigdy nawet nie błysnęła)
A tak na poważnie, to wszyscy piszący w tym temacie robimy to co bydle chciało, żebyśmy robili. Piszemy tutaj zamiast go ignorować i pisać
w jakimś nowym temacie.
@wackee - Przykro mi, że rezygnujesz. Niestety to forum przypomina Rzeczypospolitą przed zaborami kiedy zamiast się zmobilizować
i kopać piłkę do jednej bramki, wszyscy się kłócili między sobą i każdy dbał tylko o swoją prywatę.