Comankh nie potraktował mnie na poważnie i całej tej rozmowy, nie traktował on schizofrenii jako pojedynczej jednostki chorobowej, lecz mówił o schizofreniach lub o grupie schizofrenii, podkreślając tym samym możliwości odmiennej etiologii i patogenezy procesu chorobowego. Wbrew powszechnemu mniemaniu schizofrenia nie oznacza posiadania więcej niż jednej osobowości (tzw. osobowości mnogiej, rozdwojenia jaźni), Według obowiązujących w psychiatrii kryteriów diagnostycznych podstawowym objawem schizofrenii jest rozszczepienie pomiędzy myśleniem, zachowaniem, emocjami, sferą motywacyjną, ekspresją emocji, przejawiające się m.in. niedostosowaniu zachowania, emocji pacjenta do sytuacji i treści jego wypowiedzi. Schizofrenię nazywa się czasem chorobą królewską, bo ćpamy, walimy koks do nosa. Nie chodzi tylko o to, że cierpią na nią umysły wybitne, lecz również o jej ogromną różnorodność objawów, co powoduje, że ścisły opis zaburzeń schizofrenicznych jest niezmiernie trudny. Schizofrenia nie daje nigdy takiego samego obrazu. Choć urojenia i omamy mogą być u dwóch pacjentów podobne, to historia każdego chorego, jest jednak nieco inna. Nie jest to, więc choroba jednorodna. Chory Comankh przestaje się interesować losem najbliższych i swoim własnym. Tak radosne, jak smutne wydarzenia spływają po nim bez śladów. Natomiast drobne przykrości mogą wywoływać gwałtowne wybuchy złego humoru, złości czy przygnębienia. Początkowo chory na głowę Comankh nie zaniedbuje swoich obowiązków, ale wykonuje je w sposób stereotypowy, bez inicjatywy, jak automat. Comankh zaczyna robić się niedopasowany do sytuacji, zaś jego wypowiedzi i zachowania są chaotyczne i bezcelowe. Szatan - Saturn jest ruchliwy, ma różne pomysły, które bez skrępowania wprowadza w czyn, szokując tym nieraz swe otoczenie. Tu zrobi głupią minę lub pokaże język, tam wybuchnie śmiechem w poważnej chwili, czasem coś popsuje lub zniszczy po prostu dla kawału. Wszystkich zaczepia, nie uznaje dystansu, stawia głupie pytania, śmieje się bez powodu. Nawet będąc sam, śmieje się czasem do siebie lub robi głupie miny. Polecenia spełnia na opak. Odpowiedzi daje niedorzeczne, niezwiązane z pytaniem. Mówi często dużo, ale nie zawsze zrozumiale, przeskakując z tematu na temat, kojarząc według przypadkowego podobieństwa słów, powtarzając te same frazy, tworząc neologizmy. Comankh za to ma problemy z zahamowaniem ruchowym, chory usztywnia się i przybiera nienaturalne pozycje, które utrzymuje przez godziny a nawet dni! W tym czasie chory nie przyjmuje posiłków stąd jest to stan zagrożenia życia, ten stan nazywany jest osłupieniem. W osłupieniu chory z szeroko otwartymi oczyma, zapatrzony w dal, stoi w bezruchu jak posąg. Na twarzy maluje się kamienny spokój, lęk lub zachwyt. Źrenice są niekiedy maksymalnie rozszerzone i czasem słabo reagują na światło. Ma się wrażenie, że nic do chorego nie dociera, że został zerwany normalny rytm interakcji z otoczeniem, chory jakby zastygł w jednym punkcie czasu, nie wiadomo co za chwilę nastąpi. Chory nie reaguje na pytania, uwagi i polecenia. Gdy próbuje się go czynnie zmusić do jakiejś aktywności, stawia opór (negatywizm czynny) lub biernie się poddaje (negatywizm bierny). W drugim wypadku chory może nadaną pozycję ciała - np. uniesioną rękę lub nogę - utrzymywać przez długi czas, znacznie przekraczający granice wytrzymałości człowieka zdrowego psychicznie. Wrażenie obserwatora, że chory w osłupieniu katatonicznym nie odbiera bodźców otoczenia, gdyż na nie wcale nie reaguje, jest złudne. Chorzy tacy po wyjściu z ostrego osłupienia niekiedy szczegółowo opowiadają, co w tym czasie wokół nich się działo, przy czym ich przeżycia z tego okresu mogą odpowiadać obiektywnej rzeczywistości lub wiązać się wyłącznie z ich subiektywną rzeczywistością omamowo-urojeniową. Osłupienie może być nagle przerwane gwałtownym pobudzeniem się chorego, które może być zagrożeniem dla życia lub zdrowia chorego lub jego otoczenia !!!