Nie demonizowalbym az tak bardzo wymiany calej plyty glownej - tez mi sie kiedys zdarzylo tak zrobic informujac oczywiscie wlasciciela. W pozniejszym terminie naprawilem plyte, okazalo sie ze ram byl do wymiany. Ponoc w autoryzowanych serwisach commodore norma bylo wymienianie calych plyt bo wtedy klient od razu dostawal naprawiony komputer - serwisanci pracowali "rownolegle" a nie "szeregowo"
Problem upatruje tutaj w tym (jesli ktos czytal to co upublicznilem):
1 Dowiadujemy sie najpierw, iz plyta glowna podobno wstaje z oryginalnym ROMem a nie wstaje z modulem ode mnie. Dowodow brak.
2 Dostaje pytania jak podlaczyc kabelki do pcb mimo iz jest to opisane na aukcji tak, ze kazdy kto rozumie jak dziala ROM sobie poradzi.
3 Potem dowiadujemy sie, ze w Retroklinice maja problem z okresleniem w ktora strone wklada sie modul albo pamiec
4 W godzinach wieczornych nastepuje prosba aby wzial ta plyte na warsztatat po czym po 2h zostaje dopisane ze zostala wyslana na serwis - wtedy jeszcze nie widzialem ze chodzi o retrolab (to pewnie z powodu utrudnionego kontaktu ze mna, przeciez o 23 powienienem odpisywac natychmiast)
5 Nastepuje prosba o kolejne pcb, pytam co sie stalo, brak odpowiedzi tylko "popalone pcb" ale przeciez to co sprzedaje to tylko pasywny, prosty uklad, moge wnioskowac jedynie uszkodzenie plyty glownej c64 nieumiejetnym lutowaniem, bo przeciez modulu ktory oferuje sie nie lutuje do plyty, jedynie 3 kabelki trzeba tam bylo dolutowac a pcb jest wysokiej jakosci (dwustronne, z soldermaska i metalizacja wszelakich otworow/przelotek). Nikt nie jest alfa i omega - komu nigdy nie zdarzylo sie zniszczyc pole lutownicze czy metalizacje ? Miernik w reke, kynar i maszyna z proteza smigala dalej...
6 Urwanie kontaktu
7 Anonimowo szkalujacy mnie post na retrolab
K.O. "nie mam nic do dodania" drakon powie ze wyrywam z kontekstu?