Aktualności: C64 Power - online od stycznia 2000 !

Autor Wątek: C64 a sprawa polska:-)  (Przeczytany 6073 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline heniek29cr

  • Level 5
  • *****
  • Wiadomości: 627
C64 a sprawa polska:-)
« dnia: 09 Września 2015, 23:34 »
Zaczynam wątek o nas jak to się zaczęło......kiedy....i dlaczego:-)
Pewnie jak u większości przez GRY ale tak jak u mnie na grach się nie skończyło i z racji zamiłowania do muzyki poczciwy comodor potrafił posłużyć mi za świetny akompaniament do gry solowej:-)
Nigdy wcześniej ani nawet później nie udało mi się stworzyć takiej fajnej muzycznej przygody z komputerem  jak za czasów świetności C64 w polsce (lata 90-te).
Tak jak kiedyś już pisałem migający kursor basica po prostu  prowokowal do działania i rozbudzal wyobraźnię ówczesnego młodego człowieka czego w moim odczuciu nie dawała nawet amiga (choć piękna i szybka) a tym bardziej późniejszy  sprzęt.
Z tego co na tym forum widzę mamy szerokie spektrum zawodowe o różnorakich specjalnościach więc fajnie  byłoby poczytać jak to z wami było i skąd ta niekończąca się miłość (zamiłowanie ) właśnie do C64, że do tej pory przy nim siedzimy o nim czytamy czy piszemy.
Pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: 09 Września 2015, 23:35 wysłana przez heniek29cr »



Offline Cadderlik

  • Level 2
  • **
  • Wiadomości: 87
Re: C64 a sprawa polska:-)
« Odpowiedź #1 dnia: 10 Września 2015, 10:13 »
U mnie przygoda z 8-bitowcami zaczęła się w 88 roku kiedy za pieniądze z Komunii Świętej rodzice kupili Atari 65 XE z magnetofonem w Pewexie. Pan w sklepie pytał się rodziców czy nie chcą czasem Commodore 64 bo dziecko nabawi się nerwicy. Ale nie wiedziałem dlaczego tak pytał i odpowiedziałem "Mamo ale te gry nie są takie straszne". Po kilku dniach już wiedziałem dlaczego...trzeba było być cicho w całym domu bo będzie error przy wgrywaniu.

Pierwsze gry które miałem na kasecie kupionej w rowerowym sklepie od gościa na krzesełku wędkarskim z małym stolikiem to był Green Beret, IK i BMX Simulator oraz Draconus.
Koledzy z klasy przychodzili do mnie zajarani na maxa pograć w gry gdyż nikt w okolicy nie miał w domu komputera. Spędzlaiśmy całe wieczory niezapomniane do dzisiaj.

Aż do momentu jak po kilku latach myślę że ok 90 roku odwiedziłem kolegę, którego mama przywiozła Commodore 64 z magnetofonem i Blackbox z Niemiec. Zobaczyłem Last Ninja na zielonym neptunie i wiedziałem że muszę mieć za wszelką taki sam.
Moja przygoda ograniczała się niestety w 90% do grania w gry - ale nie żałuję ani 1 minuty spędzonej wówczas.
Niestety C64 nie zagrzał długo miejsca i po około 2 latach sprzedałem go kupując Amigę 500. Co więcej wszystkie komputery od Atari po Amigę kupiłem na tej samej ulicy.

No i teraz po 30 latach znowu odkryłem ponownie miłość do tej marki - Commodorek odrestaurowany leży na biurku (4 kolegów w szafie w kartonach na zapas), wieczorami nadrabiam to czego nie zobaczyłem będąc dzieciakiem oglądając dema i wgrywając gry. A PS3 i PS4 się kurzy - przestałem grać w GTA V, a wieczorami siadam przy
River Ride, Choplifter, Flimbos Quest, Hades Nebula, Ghostbusters, Wonder Boy i masę masę innych.



Offline SuperNoise

  • Level 3
  • ***
  • Wiadomości: 154
Re: C64 a sprawa polska:-)
« Odpowiedź #2 dnia: 10 Września 2015, 21:04 »
U mnie zabawa z 8-bitowymi komputerami zaczęła się jak sprzedałem w 1996 roku Amigę 500 i kupiłem C64 bo chciałem pisać muzykę chipową.

Offline mentos

  • Level 5
  • *****
  • Wiadomości: 756
Re: C64 a sprawa polska:-)
« Odpowiedź #3 dnia: 11 Września 2015, 10:51 »
U mnie przygoda z 8-bitowcami zaczęła się w 88 roku kiedy za pieniądze z Komunii Świętej rodzice kupili Atari 65 XE z magnetofonem w Pewexie. Pan w sklepie pytał się rodziców czy nie chcą czasem Commodore 64 bo dziecko nabawi się nerwicy. Ale nie wiedziałem dlaczego tak pytał i odpowiedziałem "Mamo ale te gry nie są takie straszne". Po kilku dniach już wiedziałem dlaczego...trzeba było być cicho w całym domu bo będzie error przy wgrywaniu.

Pierwsze gry które miałem na kasecie kupionej w rowerowym sklepie od gościa na krzesełku wędkarskim z małym stolikiem to był Green Beret, IK i BMX Simulator oraz Draconus.
Koledzy z klasy przychodzili do mnie zajarani na maxa pograć w gry gdyż nikt w okolicy nie miał w domu komputera. Spędzlaiśmy całe wieczory niezapomniane do dzisiaj.

Aż do momentu jak po kilku latach myślę że ok 90 roku odwiedziłem kolegę, którego mama przywiozła Commodore 64 z magnetofonem i Blackbox z Niemiec. Zobaczyłem Last Ninja na zielonym neptunie i wiedziałem że muszę mieć za wszelką taki sam.
Moja przygoda ograniczała się niestety w 90% do grania w gry - ale nie żałuję ani 1 minuty spędzonej wówczas.
Niestety C64 nie zagrzał długo miejsca i po około 2 latach sprzedałem go kupując Amigę 500. Co więcej wszystkie komputery od Atari po Amigę kupiłem na tej samej ulicy.

No i teraz po 30 latach znowu odkryłem ponownie miłość do tej marki - Commodorek odrestaurowany leży na biurku (4 kolegów w szafie w kartonach na zapas), wieczorami nadrabiam to czego nie zobaczyłem będąc dzieciakiem oglądając dema i wgrywając gry. A PS3 i PS4 się kurzy - przestałem grać w GTA V, a wieczorami siadam przy
River Ride, Choplifter, Flimbos Quest, Hades Nebula, Ghostbusters, Wonder Boy i masę masę innych.

Pan w Pewexie pytał starszych czy nie chcesz przypadkiem komcia jak komciów nie sprzedawali w Pewexie? Odsyłał do Baltony? Cuś naciągana historyjka ;-)
polityczna poprawność, ta zaraza współczesnego demokratycznego świata musi SCZEZNĄĆ!

https://www.youtube.com/watch?v=iKcWu0tsiZM

Offline Cadderlik

  • Level 2
  • **
  • Wiadomości: 87
Re: C64 a sprawa polska:-)
« Odpowiedź #4 dnia: 11 Września 2015, 10:57 »
No widzisz w Gdyni w Pewexie sprzedawali Atari. Może tak się pytał - bo znał kogoś kto się skarżył na Atarynkę, skąd mam wiedzieć po tylu latach co gość miał na myśli. Nigdzie nie napisałem że w Pewexie było Commodore, bo tak nie było. Pamiętam tylko ze wspomnień, że sprzedawca pytał się rodziców, czy są pewni zakupu Atari, bo dziecko nabawi się nerwicy.

Może się interesował i z dobrej duszy zareklamował komodę. W końcu Baltona była 2 ulice dalej. To był PRL i niezbadane są myśli ludzkie z tamtych czasów:)
« Ostatnia zmiana: 11 Września 2015, 11:05 wysłana przez Cadderlik »

Offline Skull

  • Level 6
  • ******
  • Wiadomości: 2034
Re: C64 a sprawa polska:-)
« Odpowiedź #5 dnia: 11 Września 2015, 11:09 »
Były i Commodorce w Pewex-ie - z tego co pamiętam Atari 199$ a Commodore 64 219$ (ale chyba bez magnetofonu) - niby nie duża różnica ale te 20 dolców kiedyś to jak 2 tyś teraz. A później poprzerabiali Pewexy na Baltony to się i mogło pomieszać w pamięci.

Offline KB777

  • Level 6
  • ******
  • Wiadomości: 2430
  • -profil nieaktywny-
Re: C64 a sprawa polska:-)
« Odpowiedź #6 dnia: 11 Września 2015, 11:45 »
A później poprzerabiali Pewexy na Baltony to się i mogło pomieszać w pamięci.

Gdzie przerabiali ? To (chyba jednak) były oddzielne byty. Baltona zresztą istnieje dalej.

Pamiętam, że u mnie był i Pewex i Baltona. I właściwe kompy mieli w tym ostatnim... C64... A500... ech... takie fajne pudełka na wystawie ;)

-profil nieaktywny-

Offline JLS

  • Level 2
  • **
  • Wiadomości: 73
Re: C64 a sprawa polska:-)
« Odpowiedź #7 dnia: 11 Września 2015, 12:06 »
Mój kontakt z 8-bitowymi komputerami, zaczął sie od ZX81. Nie wywarł na mnie wrazenia. Ale jak poużywałem przez pare chwil ZX Spectrum 48+, świat stał sie dla mnie innny :)
A ze w tym czasie, dostęp do sprzetu 8-bitowego był głównie z importu prywatnego (1985), ceny byly niesympatyczne.  Chcialem miec koniecznie C64, jednak sprawy potoczyly sie inaczej. Commodore 64 był w tym okresie dla mnie nieosiągalny cenowo.
No i pojawilo sie Atari w pewexach. Jednak wydaje mi się, że Atari w Pewexie kosztowały mniej niz wspomniane  199$.
Moj atari kupowałem w Pewexie w Krakowie w maju 1986 roku, i cena byla nieco ponad 100$ z magnetofonem.  Bo chyba wiecej $ nie mialem, co ja pisze BONÓW :) . Nie nabawiłem sie nerwicy, wczytując gry, co prawda kolega ktory byl na robotach w niemczech, i przywiosł C64 mial juz turbo. Wgrywal je z taśmy a potem główny program. A ja po przerwie wojskowej zakupilem kart blizzard. Tez mialem turbo :)
Po rozpoczęciu pracy zawodowej, mialem dostęp do PC, a potem mialem na biurku PC286 z dyskiem 20Mb.
Wszystkie 8-bitowce mi zbrzydły. W 1990 roku mialem juz PC w domu. Pewnego razu bardzo sie ucieczylem, jak na dyskietkach podarowanych od kolegi dostalem wirus jerozolimski :)
Gdy 8-bitowce zaczeły się  moralnie  zużywac, odkupilem tanio Commodore 64C od kolegi z pracy. A potem inne i nastepne. Fotki ktore pojawialy sie w Bajtku i Komputerze pokazywaly np. C128, Atari ST, Acorny, Sharpy,ZX Spectrum 128, +2, +3 i inne cieszyły realnie oczy,  bo je mam...  :)
« Ostatnia zmiana: 11 Września 2015, 12:08 wysłana przez JLS »

Offline ikci

  • Global Moderator
  • Level 4
  • *****
  • Wiadomości: 259
Re: C64 a sprawa polska:-)
« Odpowiedź #8 dnia: 11 Września 2015, 13:15 »
Były i Commodorce w Pewex-ie - z tego co pamiętam Atari 199$ a Commodore 64 219$ (ale chyba bez magnetofonu) - niby nie duża różnica ale te 20 dolców kiedyś to jak 2 tyś teraz. A później poprzerabiali Pewexy na Baltony to się i mogło pomieszać w pamięci.


Atari 800XL kosztowało 115$  później weszły 65XE i kosztowały 125$.
Magnetofon do Atari (XC12) kosztował 48$
199$ kosztowało Atari 130XE które miało 128K pamięci i tak naprawdę zwykły gracz nigdy tego nie wykorzystał.
Zatem w ogóle nie bierzmy tego komputera pod uwagę chociaż sporo moich znajomych kupiło właśnie 130XE
tylko po to by być lepszym o te niewykorzystywane 64k RAMu.
Właśnie stosunek ceny tych pierwszych wspomnianych Atari (800XL, 65XE) do ceny C64 powodował tak wielką popularność Atari.
Poza tym Atari z Pewex-u miało pełny serwis gwarancyjny i pogwarancyjny prowadzony przez P.Z Karen,  zaś C64 (sprzedawane tylko w Baltonie)
dostało swój serwis dopiero około 1990 roku. Swoją drogą nie wiem jak Baltona mogła wcześniej to sprzedawać nie zapewniając żadnego serwisu,
ale realia PRL-u bywały zaskakujące.
Zapewne sprzedawcy z Pewexu (wspomnianego przez kolegę Cadderlik) chodziło o nerwicę spowodowaną bardzo długim czasem wczytywania
gier. Poza tym niektóre osoby miały problem z wczytywaniem gier z magnetofonu (ta wspomniana cisza w domu)

W sporej populacji posiadającej Atari z magnetofonem, w której żyłem - było tylko kilka osób które miały z tym problemy i nie chodziło o zakłócenia,
drgania czy inne ćmoje boje spowodowane przez rozmowę podczas wczytywania ale o fatalną jakość niektórych egzemplarzy magnetofonów.
Także kiedyś ktoś gdzieś wspominał że ROM Atari miał bug-a, który objawiał się, że nawet przy poprawnym odczycie 50% wczytywanych programów -
wczytywanie kończyło  się błędem.
Nie wiem jako to ma się do tego, że u mnie nigdy nie było problemów z wczytywaniem. Gry wczytywały się od strzała i w pokoju mogła "pycić"
wieża, a siostry zasuwać na wysokich obcasach - nie było żadnych błędów. A kiedy w drugiej połowie 1988 zamontowałem w magnetofonie
system Turbo Rom - to wtedy prędkość odczytu już nie różniła się od prędkości magnetofonów (z turbo) od Commodore. Ale musiałem na tą chwilę
czekać kilka lat.
Pewex'ów nigdy nie "przerabiano' na Baltony  ;D
Był moment (w końcowym okresie działalności) kiedy w sklepach Pewex można było płacić w złotówkach.
Pozdrawiam

Offline Cadderlik

  • Level 2
  • **
  • Wiadomości: 87
Re: C64 a sprawa polska:-)
« Odpowiedź #9 dnia: 11 Września 2015, 13:36 »
Wspomnień czar - fajna fotka Komody no i ten wzrok

http://www.pastsilesia.pl/2012/10/luksusowe-zakupy-olkusz-baltona.html

Offline nameless

  • Level 4
  • ****
  • Wiadomości: 367
Re: C64 a sprawa polska:-)
« Odpowiedź #10 dnia: 11 Września 2015, 13:57 »
Ja kupowalem swoje atari 65xe za 125$ chyba w 1988 w Nowym Targu. Magnetofon kupilem za 36$ w pewnym momencie cena w pewexie spadla z 48$. Serwis byl w Krakowie na Bronowickiej wiem bo ujaraly mi sie ramy i zasilacz. Wiekszosc kolesi miala w tym okresie atari plus magnetofon. Commodore byl na poczatku jeden c128d z ciekawostek dwoch typow mialo bbc acorna  mozna go bylo dstac chyba w sklepach gorniczych. Jeden znajomeknmial w 88 amstrada cpc6128 kupowany zabkosmiczna kase w polanglii reklamowali sie w bajtku. comode c64g kupilem z magnetem za 2 mln  na gieldzie w tychch sprzedajac atari z magnetofonem w blizzardzie i fura kaset za 1,6 ale ktory to byl rok nie pamietam 91,92
Pozdrawiam

Offline Skull

  • Level 6
  • ******
  • Wiadomości: 2034
Re: C64 a sprawa polska:-)
« Odpowiedź #11 dnia: 11 Września 2015, 15:39 »
możliwe że Baltony to były oddzielne byty.
U mnie w mieście na początku był jeden Pewex, potem wydawało mi się że powstał drugi - bo w tym drugim ceny były nadal w dolarach (ale w sumie po co drugi pewex w 60 tys. mieście). Potem jeszcze jedna Baltona (albo przenieśli tą pierwszą, hehe ja też już za rok czterdziestka to i pamięć już może być nie ta). Jeżeli w Balotnie na początku były dolary, a potem złotówki to by się zgadzało.

Swoją historię z c64 opowiadałem już nie raz, ale tak w "skrócie":
Potwierdzam, że na początku to były jednak zx spectrumy (lub te bogatsze timexy), no i oczywiście salony gier. Chociaż pierwszy raz oniemiałem chwilę wcześniej (początek podstawówki), gdy wujek z ojcem zaczęli sterować piłkarzami w telewizorze (szok!). To były takie czasy, że jakoś niepojęte było dla mózgu, że obraz ma mniejszą rozdzielczość niż to co na codzień widzi (a odbiorniki w tych czasach miały mały obraz w większości czarno-biały, gdzie "hardwaerowo" załatwiały interpolację i aproksymację sąsiadujących kolorów;-) To była gra SOCCER na commodore 64 - wujek był marynarzem i sobie to przywiózł. Chociaż dopiero po latach (już jako commodorowiec) mogłem to potwierdzić.
Nie kojarzę sklepów ze spectrumami lub timexami - wiem tyle, że szkoły miały do nich dostęp, a to że mój ojciec był nauczycielem, to czasem udawało mu się za przyzwoleniem kolegi przywieźć na weekend do domu z sali komputerowej- i grałem. Ale też próbowałem pisać krótkie programy. Jakiś tam uczeń w ojca szkole (szkoła średnia), nawet umiał pisać proste gry (boss!). Zapisałem się do kółka komputerowego w swojej szkole podstawowej i tam głównie przepisywaliśmy programy z Bajtka, a pod koniec zajęć graliśmy.
Potwierdzam również, że pierwsze dostępne w sklepach było Atari. No i coraz więcej kumpli wokół je miało - marzyłem żeby je mieć.
Niestety, kupować tą "zabawkę" za dulary rodziców było nie stać.
W końcu na jakieś wycieczce do RFN (teraz niemcy) ojciec przywiózł mi mydelniczkę - byłem zawiedziony.
Komputer jeszcze nie był do końca sprawny (uwalony cia), nikt go nie potrafił naprawić - ale nie był na szczęście pozbawiony wszystkich funkcjonalności, port2 działał, magnetofon działał i miałem też garść oryginalnych gier. Uszkodzenie polegało na nie działającym co drugim klawiszu w pierwszym rzędzie, ale padło też na port1 góra.
No cóż jak się nie ma co się chciało, to się lubi co się ma. Początkowo było nędznie, ale przynajmniej miałem okazję zgłębiać wszystko co dostało mi się w ręce o c64. Na szczęście jakieś dwa lata później, C64 można było kupić już wszędzie - i ja też otrzymałem nowy egzemplarz - gry lały się strumieniami, a i użytkownicy pojawiali się w okolicy lawinowo.
Może przez to że na początku było tak trudno, tym większa wartość tego sprzętu w moich oczach.

ps. tego starego rzęcha mam jeszcze w zbiorach (co prawda rozebrany) - może go jeszcze naprawię :)))

Offline heniek29cr

  • Level 5
  • *****
  • Wiadomości: 627
Re: C64 a sprawa polska:-)
« Odpowiedź #12 dnia: 11 Września 2015, 22:12 »
U mnie comodor zagościł dopierow latach 90tych i był to używamy c64G uproszony u rodziców  (i podobnie jak u skulla posiadał jak się okazało defekt w postaci zalewania ekranu różnymi znakami ale jak parę razy dostał w obudowę to się uspokajal :-))
Ale wcześniej i to było piękne siedziałem u bogatszego kuzyna i mogłem kosztować tego typu rozrywki bez przeszkód i pamiętam jedną świetną rzecz jak przez wakacje w trójkę pisaliśmy przez trzy dni a właściwie przepisywalismy kod gry dostepny w jakieś już nie pamiętam gazecie czy książce na non stop włączonym sprzęcie aby potem se trochę pograć.
Jak on miał komcia to jeszcze nie było tak łatwego dostępu do oprogramowania jak później w latach 90tych.
Najgorsze było poprawianie błędów ale zawsze się udawało:-) to były piękne czasy.
A po latach zabawy w gry komodorek posłużył mi jak już   pisałem wcześniej za instrument muzyczny i to było w miom przypadku najfajniejsze i pozostało bardzo miłym wspomnieniem (już o zaproszeniach do zespołów weselnych nie wspomnę kiedy usłyszeli com wykonał :-)
I tak u mnie z zabawy w gry komodorek przyczynił się do rozwoju mojego talentu muzycznego z którego utrzymuje się do dziś i mam nadzieję, że tak pozostanie choć ciężkie czasy dla kultury i sztuki nastały:-(
Pozdrawiam


« Ostatnia zmiana: 11 Września 2015, 22:22 wysłana przez heniek29cr »

Offline heniek29cr

  • Level 5
  • *****
  • Wiadomości: 627
Re: C64 a sprawa polska:-)
« Odpowiedź #13 dnia: 11 Września 2015, 23:45 »
No i właśnie ten wątek, który zapoczątkowałem chciałbym aby pokazał jak to u nas poczciwy  commodore c64 wpłynął na nasze  dalsze losy.....czy rozwijał, bawił a może  i uczył lub był niezbednikiem w czyjeś pracy? itp.  Zwłaszcza u osób, które do tej pory o nim nie zapomnieli czyli dla was użytkowników  tego forum;-) jaki był jego wpływ?
Pozdr.



Offline comankh

  • 1liner
  • Level 6
  • *
  • Wiadomości: 1854
    • Ty Bułko!
Re: C64 a sprawa polska:-)
« Odpowiedź #14 dnia: 12 Września 2015, 01:37 »
najpierw scena potem gamedev. i tak zostało do dziś, sentyment do pierwszej platformy pozostał.