Trzy razy sprzedał ten zestaw.
http://allegro.pl/show_item.php?item=2800745325To była pierwsza aukcja w której ktoś mnie przelicytował. Szczególnie mi nie zależało bo potrzebuję tylko kilku części z starszych bochenków.
Dnia następnego (03/12/12) pan pisze do mnie i to dwa maile (jeden z konta alle, drugi z prywatnego) że nabywca się wycofał i jeśli jestem zainteresowany to za 220 pln ów zestaw mi sprzeda. Długo się nie zastanawiałem (bo kto by na poczciwej komodzie chciał wałki kręcić - pomyślałem) i przelałem pieniązki na wskazane konto. Jak się jednak później okazało był to błąd. Facet pisał obszerne maile nie szczędząc zwrotów grzecznościowych i zapewniając o prawych zamiarach. Cud miód i orzeszki
Z racji pracy w delegacji ostateczny termin wysyłki paczki określił na 06/12/12, dnia tego jednak na jego karcie użytkownika alle... pojawia się komentarz od "niedoszłego nabywcy" - pozytywny
15/12/12 przyleciałem do Polski i zgadnij co? Paczki w domu nie zastałem, ale że okres świąteczny to biorąc poprawkę na działanie PP zaczekałem jeszcze kilka dni. Dalej nic.
19/12/12 pytam pana grzecznie gdzie, co i jak z tą paczką. Dnia następnego otrzymuję odpowiedz że trudności rodzinne itd. itp... i zapewnia iż tu cytat: " daleki jestem od postawy wziął pieniądze i ma resztę gdzieś" i znowu odwleka termin wysyłki. Zapewnia nawet i tu znowu cytat: "Pański sprzęt zostanie zapakowany w weekend i wysłany w poniedziałek rano. Do przyszłej środy dotrze na pewno." a owa przyszła środa to drugi dzień świąt
Poprosiłem o wysyłkę kurierem który odbierze sprzęt z pod drzwi gdyż zależy mi na czasie i jednocześnie jeśli ta opcja nie jest możliwa to zostanie nam ta z przelewem zwrotnym na moje konto.
Odpowiedz przychodzi po pięciu dniach tj. 25/12 że jestem w błędzie co do całej sytuacji i jego osoby i że pieniądze zwróci (co jednak nie następuje), nawet mi się głupio zrobiło i chciałem abyśmy dokończyli transakcję jednak on oświadczami iż już sprzęt sprzedał.
Wysłałem panu numer konta i dane do przelewu zwrotnego jednak on za kolejne kilka dni znów o ów numer pyta tak jakby maila nie dostał. Skopiowałem więc z historii i wysłałem ponownie. Próżno było już jednak czekać na odpowiedz czy pieniążki. Nie odpisał nawet jak poinformowałem go iż sprawę o jego występku naświetlę w środowisku 8-bit i zrujnuję mu tym samym reputację. Widocznie mu na niej nie zależy, a za wyłudzone 220 pln ułoży sobie na nowo życie
Cała sprawa żenująca, jednak prawdziwa.
Pan Stanisław jednak niebawem jeszcze się mocno zdziwi, bo kwota choć niewielka to czyn zwykłym przestępstwem jest i należy go napiętnować.
A interesy z owym jegomościem szanownym kolegom i koleżankom odradzam.