Panowie, panowie, trochę kultury.
Monitorek, który mam, automatycznie wykrywa PAL/NTSC i nie mam powodu wątpić, że robi to źle, więc tą opcję wykluczam.
Na samym początku, kiedy tylko podłączę kabelki, obraz jest na dobrym miejscu. Dopiero po krótkiej chwili zaczyna jeździć. Kiedy na moment odłączam kabel i podłączam na nowo, znów wraca do prawidłowej pozycji. Kiedy szuram o siebie kablami, że słabo stykają, to obraz miga i skrzeczy, ale stoi we właściwym miejscu.
Jedyne kolory, które widzę, to niebieski i jego odcienie. Nie ma żadnych innych barw. Kolor zielony widać jako biały. Kolor biały widać jako ciemnoszary.
Obraz wygląda tak samo, niezależnie czy go podłączę do luma czy composite. Zatem problem jest z samym sygnałem luma.
Wykluczam problem z kablem. Podłączyłem monitor długim kablem ekranowanym oraz na pająka dwoma kabelkami długości ok. 3cm i w obu wypadkach obraz wygląda identycznie.
Robocza hipoteza: na moim sygnale luma są jakieś szumy wysokiej częstotliwości, a być może brzęczenie sieci energetycznej. Być może analogowe systemy z lat '80 radziły sobie z takimi szumami, ale cyfrowy monitorek głupieje. Być może jakieś wzmaki odbierają w nim ten sygnał i go wzmacniają. To by tłumaczyło, dlaczego obraz jest niebieski na samym sygnale luma, który przecież powinien być czarno-biały. Być może te same szumy zakłócają sygnał synchronizacji, dodając nadliczbowe linie to tu to tam. Wyobrażam to sobie tak, że monitorek liczy ilość przejść przez zero i każdy pik zakłócenia dodaje mu jedną linię.
Podłączanie samych oporników nic nie daje. Obraz albo jest taki sam, albo nie ma go w ogóle. Podłączenie samych kondensatorów również powoduje zanik obrazu.
Stojący obraz udało mi się uzyskać podłączając równolegle opornik i kondensator i włączając je szeregowo w kabel. Dokładnie tak: kondensator i opornik równolegle. Zapewne wchodzą też tu w grę indukcyjności pasożytnicze. Kondensatorek był jakiś mały, rzędu nF, opornik rzędu setek Ohm. Obraz był poprawnie czarno-biały i stał. Wadą były białe smugi po prawej stronie obiektów, zwłaszcza widoczne po prawej stronie ramki obrazu. Interpretuję to jako dzwonienie rozładowującego się kondensatora. Być może mniejszy kondensator wyeliminowałby tą wadę, ale na razie nie robiłem eksperymentów.
Ten stojący czarno-biały obraz udało mi się uzyskać na sygnale luma. Na composite się nie udało.
Moja teoria jest taka, że ten układzik zadziałał jako filtr dolnoprzepustowy i odfiltrował te wysokie częstotliwości, które powodowały zabarwienie obrazu na niebiesko oraz zakłócenie synchronizacji pionowej.
Zamówiłem sobie wzmaki i będę robił eksperymenty. Na początek spróbuję uzyskać czysty obraz czarno-biały z wejścia luma. Potem dołączę do tego sygnał chroma z regulacją poziomu i być może z przesuwaniem fazy (zobaczymy, czy będzie to konieczne).
Mój monitorek posiada tylko wejście composite.