Raf:
Myslisz skutek z przyczyna, nie podajac niestety sensownego argumentu.
No właśnie nie, sam nie widzisz jednak jak to działa. Gdyby wszystko było pisane tak jak twierdzisz to może i byłby inny balans na rynku. Framework nie ma tu nic do tego. Chodzi o politykę. Politykę upustów na dane systemy przy zakupach itd - wystarczy spojrzeć na ceny systemów przy takich zakupach.
Sensowny argument może być z tym Delphi - koszt przepisania oprogramowania jest całkiem spory. Dlatego często pisze się nowe wersje całkiem od zera np na platformy webowe.
Co do sprzętu - nie zawsze uruchomisz wszystko pod linuxem - przykładem mogą być dziwne urządzenia, do których nie znajdziesz sterowników pod linuxa i co wtedy? Trzeba minimum jedną maszynę z Windowsem.
Generalnie jestem za rozwiązaniami sieciowymi, zawsze to mniej problemów i często można problem sterowników obejść - np drukarki posiadają wbudowany serwer ftp gdzie "przyjmą" pdfa i go wydrukują automatycznie.
hsimpson:
Tu się mylisz, ale od wielu lat jestem związany z IT w sektorze publicznym .
To się cieszę, przynajmniej mniejwięcej wiesz o co chodzi ale widocznie jesteśmy związani z IT w sektorze publicznym w innych dziedzinach.
hsimpson:
W urzędach ma się w dupie standardy. Spróbuj wysłać do urzędu pismo w innym formacie niż MS Doc. Dla urzędnika do niedawna PDF to był egzotycznym formatem.
U mnie od dawna spokojnie dasz radę z formatami OpenOffice, a PDF to już tak wiekowy format że ten akurat nie stanowi dla nikogo problemu.
hsimpson:
System dla administracji publicznej powinien być napisany w oparciu o międzynarodowe standardy i zleceniodawca powinien być właścicielem kodów źródłowych, żeby przy konieczności rozwijania tego systemu lub rozszerzania jego możliwości można by było zatrudnić inną firmę. Zapobiegło by to vendor lock-in'owi.
Tutaj się zgodzę, że standardy powinny być ale ich nie ma lub są nie zachowane. Niby mamy takie np HL7 - jako inny przykład z dala od Janosika (Zakładu Utylizacji Szmalu nie broni, generalnie Płatnik powinien być w całości "wolny") i co z tego że jest HL7 jak to nie do końca funkcjonuje.
Raf:
MS nie daje wsparcia tylko wciska swoje produkty studentom jako przyszlym pracownikom (nie odnosze sie tutaj do jakosci c# vs java etc, stwierdzam tylko fakt "zapoznawania" studentow z softem), podobnie jak i wciska wszedzie windows jako OEM itd etc.
Zwał jak zwał - może i wciska ale to akurat nie wina MS tylko uczelni, że nie kształci na alternatywnym oprogramowaniu. Też miałem kiedyś większe parcie na darmowe oprogramowanie ale np jednak już nie twierdze jak kiedyś że Photoshopa da się zastąpić GIMPem. Mam prywatnie licencję na Lightrooma i nie widzę tutaj dobrej darmowej alternatywy. To samo dotyczy niektórych środowisk programistycznych.
Akurat od MS środowiska są bardzo dobre - moim zdaniem.
Dużym problemem linuxów jest ich fragmentacja w zależności o dystrybucji. To że dany pakiet działa na Red Hat nie oznacza, że uda się go uruchomić na Linuxie.
Najważniejszy aspekt a nie poruszony - przetargi. Wydawanie kasy w "błoto" (czyli systemy MS jak niektórzy twierdzą) to nic w porównaniu do tego jak i tak się zdziera na tym wszystkim. Przetargi miały zmniejszyć możliwości manipulacji ale tego nie robią.
Oprogramowanie to jeden problem - można zastąpić MS Office darmowymi pakietami. W wielu przypadkach sprawdzi się w 100% (i tak ludzie często nawet w excelu nie umieją sumy zrobić) a co dopiero napisać jak należy dokument.
Co do oprogramowania - niestety ale w tym w czym siedzę nie ma zbytnio wyboru. Albo bierzesz aplikacje na Wndowsa albo męcz się Panie, męcz.
System też nie jest wielkim problemem - można domenę postawić na linuxie aby posiadać wieloplatformowe logowanie (w końcu linuxy też można "zapinać" do domeny) ale działające systemy migrować do innych jest niezwykle trudno - nawet rok czasu może trwać migracja (właśnie w trakcie takiej jesteśmy). Wielu rzeczy nie przeskoczymy, instytucje publiczne rządzą się niestety innymi prawami. Na porządku dziennym absurdy (ostatnio głośny w mediach eWUŚ), wszelkie ePUAPy, wszelkie dopasowanie norm tak aby spełnić wymogi ale tylko na papierze bo w rzeczywistości tego i tak nie używa się pewnie 100% w wielu miejscach.
Problemem jest zbyt powolna informatyzacja niektórych instytucji. Zbyt sztywne trzymanie się niektórych zasad (dziwnych) no i przetargi.
Generalnie przydałoby się trochę więcej swobody to i systemy pewnie linuxowe łatwiej by gościły w takich miejscach - o ile stacje robocze to mały problem w przypadku braku wsparcia o tyle aplikacje firmowe bez wsparcia mogą być ciężkie lub niemożliwe w użytkowaniu.