No ja w sumie dla mozliwosci spotkania comodorowcow i porozmawiania z nimi jezdze na party. Na forever teraz praktycznie nie bedzie sensownej ekipy i glupie zachowania organizatrow powoduja, ze je odpuszczam.
W sumie szkoda bo mam stosunkowo blisko (raptem 250 km) czyli blizej niz na piernik. Coz moze pierwszego piernika zalicze w przyszlym roku bo to najwczesniejsze party jakie wchodzi w zakres moich zainteresowan na 2012.