Przemyślałem temat. Mi wygodniej byłoby zrobić party później (tydzień po AROKu), ale tylko dla siebie go nie robię, lecz też dla wielu innych ludzi, więc będzie tydzień wcześniej niż AROK. Jest to wybór bazowany na logice i ugodowości. Czy moja intuicja organizatorska (jak dotąd przez kilkanascie lat czynnik najkorzystniejszy organizacyjnie) miała tu zastosowanie, mimo iż nie zauważyłem, bym z niej skorzystał? To się okaże w praktyce. Zasadniczo party miało nie kolidować z Assembly (bo i tak ludzie tanimi lotami latają, więc to, że dalej niż AROK nie był aż tak ważny, a zresztą o AROKu nie wiedziałem wtedy). Trzeba zaakceptować, że kto pierwszy ogłasza termin ten lepszy i się dostosować, nie ma co na siłę transformować tego w walkę pomiędzy imprezami, bo ucierpieliby tylko zainteresowani, a tego bym nie chciał. Mam nadzieję, że moja satysfakcja organizatorska (która w znaczącej części jest w Waszych rękach, hehe, więc przybywajcie) z party wynagrodzi mi to, że będę musiał bardziej zapier... znaczy ostro pracować przy party, aby jakoś nadrobić ten brakujący tydzień. Myślę, że to uczciwa deklaracja, i że będzie Wam się chciało docenić trud organizatorski pojawiając się licznie tak, żebym poczuł w naszym wesołym scenowym gronie, że fajnie było zrobić party. Smile
Myślę, że 29.06 - 01.07.2012 to będzie najlepsza data w świetle rozważonych okoliczności.
A niech mi teraz ktoś jeszcze narzeka, że termin mu nie pasuje, hehe... ;P
29. czerwca mam imieniny, więc też jest to jakaś okazja do party. Wink BTW.Jakby co, nie piję piwa, tylko wino, preferuję swojaki, nie klarowane żadnymi zwierzęcymi szczątkami (wskazówka dla tych na tyle miłych, że chcących poczęstować mnie świętując okazję). Smile
Krzyż Kros ma sporą szansę wystąpić (wstępna rozmowa się odbyła już dawno), a i impreza po koncercie jest w planach.