No, to ja się pochwalę.
Postanowiłem zarchiwizować sobie EPROMy z cartów.
Na pierwszy ogień poszedł Final I, który z prawdziwym Finalem ma wspólną tylko nazwę - kartridż ma opcje w postaci niekompatybilnego z niczym turboromu, testera skosu i generatora obrazu kontrolnego. A co najciekawsze, /EXROM zmienia się ręcznie, przełącznikiem, a cartridge wyświetla czasami tekst "PRZEŁACZ!".
Więc wylutowałem EPROMa, 2732... Było ciężko, w dodatku nie przeżył.
Wpadłem więc na kolejny świetny pomysł, polegający na zgraniu z drugiego takiego samego Finala, którego mam, i to zgrania przy użyciu C64, po prostu zrzucając pamięć od 8000.
Operacja się pozornie powiodła. Plik został wrzucony do EPROMu, ale cart nadal się nie uruchamiał. Testy omomierzem wykazały poprawność lutów.
Krótka inspekcja hex edytorem pokazała, że w pamięci całość przesunięta jest o dwa bajty w przód. Udało się uzyskać działającą kopię, która poszła do carta i ten zadziałał.
A teraz najlepsze: Wlutowałem tam podstawkę. Na mur-beton, nie do ruszenia.
Tak, nie mieści się w obudowie.
Dodatkowo wypuściłem sobie ze złomiastego C64 przełącznik na kawałku skrętki, którym można odpalić C64 i dopiero później załączyć carta. Celem zrzucania innych "produkcji".