No ja też uważam, że ten poprzedni numer był najciekawszy. Z jednej strony dość pesymistyczny. Ramos napisał, że scena jest faktycznie martwa i nikomu nic już nie chce się robić. Stwierdził też, że nie ma co liczyć na to aby asembler i tworzenie na C64 zainteresowało kogoś nowego. Pojawił się jednak promyk nadziei w historii o młodszym kuzynie, jego kolegach i C64DTV. Teraz wystarczy tylko wyciągnąć odpowiednie wnioski i stosownie zmienić profil pisma. Opisy kolejnych zlotów \'celebrities\' na pewno nie przysporzą C64 nowych fanów, a w przypadku strony rozrywkowej Komodorka sprawa nie jest tak beznadziejna (zważywszy na dużą popularność gier w stylu retro). A przy okazji może udałoby się zainteresować ludzi i czymś innym...
Oczywiście jest to tylko i wyłącznie moja opinia, której nikt nie musi brać pod uwagę. Tak ogólnie to chylę czoła przed twórcami magazynu, za to że im się jeszcze chce coś robić w temacie.
Pozdrawiam!