Co do cwaniaków to historia od znajomego a dotycząca retro osprzętu rowerowego. Gość był taki sprytny, że szukał aukcji BCM innych wystawiających coś nowego zdjętego z roweru, przytarganego z zagramanicy czy nietrafionego zakupu ale kultowego/poszukiwanego. Licytował te przedmioty a jednocześnie wystawiał te same na innym koncie w aukcji która kończyła się kilka dni po tej BCM gdzie coś kupował. Wstawiał porządne opisy, ładne zdjęcia skądś tam ściągnięte, pisał o gwarancji rozruchowej (w tytule tylko gwarancja). Coś tam pokrętnie zastrzegał ukryte "małą czcionką" w zakładce o mnie , że przed licytacją uzyskaj potw. czy towar nadal dostępny. Mało kto to robił i jak nie kupił to odwoływał oferty w sprzedaj i zamykał aukcję. Jak wygrał to już ryzykował bo wziąć towar musiał, ale na ogół jego marketing był na tyle dobry, że w większości przypadków i tak sporo zarabiał, bądź ostatecznie oddawał po kosztach. Coś mu się noga potknęła jak ktoś się kapnął, że ktoś coś sprzedał a kupujący kazał mu wysłać na inny adres czyli do klienta tego cwaniaczka. Kapnął się bo pierwszy sprzedający i drugi kupujący to byli znajomi. Pieniądze też wpłacał sprzedającym jak uzyskał od kupującego. Więc nie musiał nic wysyłać ani angażować swej kasy.