Warto zerwać plombę choćby po to, żeby obejrzeć wnętrze tak wiekowego sprzętu i wykluczyć możliwość unicestwienia go np. walającą się tam szpilką czy np. jak już ktoś wspomniał rozlanym kondensatorem. Piszę o szpilce, bo dopiero co miałem dokładnie taki przypadek. Szpilka zaklinowała się lekko pod nogą jakiegoś bodajże rezystora i kij wie, kiedy by postanowiła zmienić lokalizację na mniej bezpieczną. Inna rzecz to mocno zaśniedziałe lub skorodowane od jakichś kropli wilgoci nogi scalaków. W nieco nowszych sprzętach są one tak cieniutkie, że pozostawienie takiego stanu rzeczy prędzej czy później skończy się przerwą w połączeniu. Do tego duże ilości kurzu ułatwiają gromadzenie i utrzymywanie się wilgoci.
Myślę też, że mentalność i świadomość powoli się zmienia. Coraz mniej jest naiwnych ludzi, którym nawet do głowy nie przyjdzie, że ktoś taką plombę mógł po prostu umiejętnie zerwać i nakleić ponownie, a te stare plomby są żenująco łatwe do zerwania (np. z suszarką jak już wspomniano). Moim zdaniem to kompletny bezsens z tym mitem plomb gwarancyjnych. Rozumiem, jak ktoś ma fabrycznie nowy, dziewiczy egzemplarz i chce go tak zachować, czyli nie chce go używać, ale sprzęt, którego się używa trzeba przeglądać.
Takie jest moje zdanie.