Witam serdecznie.
Chciałem się podłączyć pod temat niesprawnego sprzętu.
W ramach powrotu do przeszłości a przede wszystkim chęć poeksperymentowania nad sprzętem zakupiłem ostatnio dwa modele c64c i stacje 1541 II, no i jeden niestety jest "martwy". Czarny ekran, etc.
Ze względu na to że jestem elektronikiem z zamiłowania i mam odpowiedni sprzęt pomiarowy chciałem swoimi siłami zdiagnozować padnięty komputer. Z tematu wyczytałem żeby sprawdzić CAS i RAS w przypadku padniętej pamięci RAM. Trochę grzebiąc w dokumentacji podstawowa diagnostyka w przypadku braku "wizji" sprowadza się do sprawdzenia cpu, vic-a, ram. Dla mnie to oczywiście losowanie w totka, wszystkie układy są powiązane ze sobą, zawsze mogę podmienić elementy, sprawdzając przedtem oczywiście prawidłowości napięć zasilających. Lecz czy to jest dobra metoda bo jak dla mnie nie za bardzo, zawsze awaria jednego scalaka może powodować małą lawinę i wsadzając sprawny układ można go uwalić.
Chciałbym zapytać się doświadczonych na tym polu kolegów o metodologię jakiej używają przy diagnostyce c64.