Wszystko bardzo fajnie, ale co z tego? Mordercy, złodzieje, gwałciciele też byli są i będą. Ale chyba w związku z tym nikt nie będzie zmieniał oceny ich działalności.
Piractwo programów na C64 było najgorszym z możliwych. Ja nie jestem zwolennikiem, rozszerzonego do absurdalnych granic, dzisiejszego prawa autorskiego. Uważam, że w wyjątkowych przypadkach ściągnięcie sobie czegoś z sieci jest dopuszczalne (do przetestowania, oryginał jest nieosiągalny, nie ma szans na legalne nabycie produktu ze względu na rzeczywisty brak finansów). A już na pewno nie powinno być traktowane jako zwyczajna kradzież (nikomu nic nie zniknęło, niczego nie ubyło, a strata artysty/wydawcy jest jedynie domniemana).
Ale sytuacja, w której ktoś kto nie przyłożył ręki do powstania jakiegoś produktu, zarabia na jego rozpowszechnianiu nie dzieląc się zyskami z twórcami to ku...stwo. Szczególnie jeśli (a tak to było często w przypadku gier) dostarczało się produkt niepełnowartościowy, naciągając tym samym odbiorców i psując opinię twórcom.
Ciekawi mnie jak tak naprawdę wygląda teraz sytuacja w przypadku starych gier i programów na C64.