O tym to ja wiem. Problem w tym, że nie będę miał możliwości pojechania i sprawdzenia przez co najmniej rok. Mógłbym zorganizować jakiś transport do mnie, ale tam na miejscu nie ma nikogo, kto by sprzęt sprawdził. A tak naprawdę to wcale nie wiem czy on tam jeszcze jest. Może ktoś miał podobne doświadczenia, albo zna się teoretycznie na wytrzymałości elektroniki.