Jeśli mogę się wtrącić do tej ciekawej debaty to moje doświadczenia z wybielaniem różnego sprzętu są następujące:
1.Wybielacz fryzjerski w żelu 12% jest mniej kłopotliwy w stosowaniu bo wolniej schnie niż perhydrol (płynny z POCH'u) nakładamy go pędzelkiem.
2. Wybielanie ma skuteczność na słońcu nawet przez zwykłą szybę podobno zatrzymującą UV.
3.Trzeba utrzymywać element w wilgoci przez docieranie pędzelkiem wodą lub perhydrolem by wybielacz nie wysechł, możliwe że wymagać będzie kilku do kilkunastu godzin takiej terapii.
4.Trzeba ostrożnie postępować z elementami lakierowanymi (loga i znaczki) ,bo farba lubi reagować i czasem pęcznieć (zwykle elementów lakierowanych nie malujemy wybielaczem)
5.trzeba ostrożnie z barwionymi (ciemnymi lub szarymi) plastikami ( nie dotyczy to plastiku comodorka 64, chyba, że jego brązowe klawisze starszej wersji lub seria 264 albo np szare plastiki w atari albo ciemne szarości amstradów lubią łapać nieodwracalne jaśniejsze odbarwienia.
6.Warto robić co godzinę lub dwie płukanie wybielacza i oceniać stan wybielania.
7.Pędzelki z naturalnego włosia nie wytrzymują zwykle 3-4 sesji wybielania poprostu najpierw pęcznieją i potem łysieją lepiej stosować nylonowe.
8.Proces jest dość wydajny i ekonomiczny, wybieliłem około 10 moich sprzętów z kolekcji i 1 litrowa butelka żelu fryzjerskiego do rozjaśniania włosów jest w połowie a perhydrou zeszło mi może 200-300ml.
To tak w pigułce na co zwracać uwagę podczas tego procesu na podstawie moich czasem przykrych doświadczeń.
Mam nadzieję , że będzie to pomocne...