O ile dobrze pamietam to byla jakas gra logiczna (planszowa, czy z dlugopisem i kartka?). To chyba za to compo dostalem starego tysiaka i paczke dyskietek. Poza tym inny krejzol byl w rzucie dyskietka (samym nosnikiem magnetycznym, bez plastiku). Zajebiscie trudna sztuka, bo chodzilo oczywiscie o jak najwieksza odleglosc a chyba zdarzalo sie, ze dyskietka wracala tam skad przyleciala.