phihihi, jakem rzekl: interpreter na poczatek. potem kompilator.
co do ":sie noszenia":, to ja sie z tym nosze juz chyba trzeci rok!!!
czytalem kiedys taka ksiazke po angielsku. o pisaniu wlasnie kompilatorow traktowala. stara to ksiazka z biblioteki (notabene w naszej bibliotece duzo jest takich wlasnie starych, nawet o komodore, atari czy spektrum jest)
i tam w tej ksiazce autor zauwazyl, zreszta bardzo slusznie (tak sadze), ze jednym z najwiekszych problemow podczas pisania programow kompilujacych jest to, iz nastepuje w ktoryms ze wczesnych etapow programowania.. zaraz jak on to nazwal... ":fascynacja": - tak pisal. nastepuje ":fascynacja jezykiem": - tym do ktorego sie ten kompilator tworzy. i ja to 3 lata mialem kuzwa
ale tydzien temu postanowilem (nie pierwszy juz, ale mam ktorys tak samo raz nadzieje, ze ostatni raz), iz wreszcie powaznie potraktuje ten temat, ze kurde wreszcie napisze ten kompilator. i wiecie co? nigdy jeszcze przed tem nie zabrnalem w tym tak daleko. programu pisac wprawdzie jeszcze nie zaczalem, ale raczej wszystkie ku temu sposobnosci juz posiadam. skompletowalem najwazniejsze do tego informacje: o typach danych wlasnie, strukturze samego jezyka, skladni, slowem o wygladzie. koncze teraz tylko prace nad tym wlasnie co sie dziac bedzie w pamieci komputera, co mniemam, ze sie bedzie dziac, bo czy dziac sie bedzie, to sie w praktyce okaze. oj rozpisalem sie. wystarczy