Oj, czy cały artykuł sobie można darować - nie wiem. Jest więcej relacji n/t Karpińskiego i tego jak wyglądała jego współpraca z innymi.
To moze relacja Elzbiety Jezierska-Ziemkiewicz, czlonkini zespolu Karpinskiego, a pozniej konstruktorki MERY 400.
"Elżbieta określa go jako “bardzo niepokorną postać”. Był elektronikiem i informatykiem, jednym z założycieli Polskiego Towarzystwa Informatycznego i projektantem pierwszego polskiego mikrokomputera K-202. Władze za nim nie przepadały: był żołnierzem Szarych Szeregów w Batalionie Zośka, brał udział w powstaniu warszawskim (dopiero w 2009 r. odznaczono go Krzyżem Oficerski Orderu Odrodzenia Polski, a rok później, pośmiertnie – Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski). Był szykanowany. Zadanie kierowania projektem K-202 dostał tylko dzięki naciskom Brytyjczyków. Sam wyszedł do nich z propozycją, że zaprojektuje mikrokomputer, który oni będą sprzedawali. Polska współpracowała wówczas z Wielką Brytanią przy produkcji komputerów, m.in. kupowała produkowane tam części. Zakład MERA, gdzie powstawały K-202, był polsko-brytyjskim joint venture: – W końcu mogliśmy robić coś od podstaw! W dodatku korzystaliśmy z części najnowszej generacji, bo w Wielkiej Brytanii powstawały wtedy najlepsze “klocki Lego” do konstrukcji komputerów. Pracowaliśmy dniem i nocą, bo nasz projekt miał być pokazany na londyńskiej wystawie technologicznej w Centrum Olympia. Na jego realizację mieliśmy kilka miesięcy. Nie miałam już nawet czasu na zespół taneczny, ale kochaliśmy to! – opowiada Elżbieta. W pewnym momencie się pochorowała. Karpiński przyjechał do niej z butelką whisky i słoikiem miodu. – Dał mi jedną noc, żebym wyzdrowiała."
...."K-202 nie tylko wykorzystywał supernowoczesne, jak na tamte czasy, rozwiązania technologiczne, ale też miał wymiary zbliżone do późniejszego peceta. W Londynie, gdzie z Karpińskim prezentował go Andrzej Ziemkiewicz – stał się sensacją: – Mieszkaliśmy wtedy w szesnastometrowym mieszkaniu z córeczką, którą dopiero co urodziłam. Nie było miejsca, żeby świętować w domu, więc, kiedy dostaliśmy informację z Londynu, że wszystko działa, wpadli do mnie znajomi z zespołu i robiliśmy orły na śniegu na podwórku! – mówi Elżbieta. Niestety, radość trwała dokładnie miesiąc. Chwilę po powrocie obu inżynierów z Londynu, K-202 dotknęło wspomniane już “przekleństwo trzech lat”. Karpiński został odsunięty od kierowania Zakładem Mikrokomputerów przy przedsiębiorstwie MERA, oficjalnie z powodu konfliktu z Brytyjczykami. Na taśmach było w tym momencie 200 niedokończonych maszyn. Mimo to produkcja z dnia na dzień została zawieszona! Andrzej nie wytrzymał i złożył wymówienie: – Trafił na “czarną listę” i przez osiem miesięcy nie mógł znaleźć pracy. Kiedy przyszli do mnie znajomi z zespołu z propozycją konstruowania kolejnego komputera w oparciu o projekt K-202, długo biłam się z myślami. W końcu zmusiła mnie do tego sytuacja. Musieliśmy za coś żyć. "
Pewnie czlonkowie zespolu tak "nienawidzili" Karpinskiego ze " Kiedy przyszli do mnie znajomi z zespołu z propozycją konstruowania kolejnego komputera w oparciu o projekt K-202, długo biłam się z myślami. W końcu zmusiła mnie do tego sytuacja. Musieliśmy za coś żyć. "
A moze jednak wszysko mozna wytlumaczyc zawiscia i zazdroscia skoro tworce sukcesu odsuwa sie od kierowania zespolem dokladnie w miesiac kiedy ten ktos osiagna sukces ?
https://www.girlsgonetech.pl/2017/12/05/pionierki-ewa-jezierska-ziemkiewicz-cz-1/