Komancz chodzi mi o pogranicze między twoją nerwicą a psychozą, choć patrząc z punktu psychologii to być może nie jest to ani jedno ani drugie! To określenie zapewne brzmi bardzo poważnie w twoim rozumowaniu i w sumie niewiele wyjaśnia. Bo na pewno nie jest to takie zaburzenie jak na przykład schizofrenia, ale też nie jest to klasyczna nerwica. Chorzy na psychozy uważają, że są zdrowi, jak ty! Komancz borykając się z chorobą psychoiczną słabo widzi swój problem. Komancz ciągle jest gotowy oskarżać innych i świat, nie ufać terapeutom, jak Buddha, ale chcesz mieć kontakt z rzeczywistością, choć nie umiesz się w niej odnaleźć, rzeczywistość sprawia ci ból. Twierdzisz Komancz, że przyjedziesz na MoonshineDragonsParty się bić, ale szybko zawiną ciebie w kaftanie dla chorych psychicznie z party, czy przemyślałeś plan B? Komancz to ktoś, komu wiele się udaje lub przynajmniej chce on myśleć i mówić innym, że mu się udaje, że wspaniały jest! Głównym problemem Komancz'a jest to, że nie wie, kim jest. Prezentuje różne obrazy siebie. Raz zachowuje się kompetentnie, myślimy: „o! to ktoś kto umie to i to!”. Ale innym razem Komancz, tego samego nie umie. Jego kompetencje zależą od nastroju, od kontekstu, są ulotne, łatwo się gubią... Śmiało mógłbym powiedzieć, że Komancz to zwykły śmieć, ale współcześnie bardzo trudno powiedzieć, jaki ktoś jest „naprawdę”. Nasze czasy charakteryzują się tym, że nie ma w nich jednej, powszechnej, „prawdziwej” prawdy !!!!