doman:
Nie chce mi się wierzyć w te 12zł/h, GUS podaje 22, ale brutto.
Bo rozbijamy sie o metodologie. Do wyboru jest: 1) srednia artymetyczna, w ktorej bogata mniejszosc (15%) zawyza wyniki biednej wiekszosci (85%), a ktora bardzo lubi polskie urzednictwo, poniewaz daje obraz, ze "wcale nie jest zle", 2) mediane, w ktorej patrzymy na nierelatywna srednia naturalna grupy i ostatecznie 3) grupy przedzialow, gdzie zawarta masz informacje jaki odsetek populacji znajduje sie w jakim przedziale wysokosci przychodu. Pod katem rzetelnosci statystycznej w ujeciach demograficznych najblizej prawdy jest wariant 3. Oczywiscie, kazdy bedzie wolal taka matematyke, jaka bedzie odpowiadac jego prywatnej opinii - patrz punkt 1. Jesli chodzi o mnie - nie narzekam, ale nie kazdy kogo znam, ma z gorki.
kroolic:
Zarabiam .... zł/h
Powszechne skojarzenie z etatem to "zapieprz na upasionego szefa za ochlap ze stolu", czytaj - nie kazdy pracuje na godziny. W tej kategorii niektorzy, w tym ja, musieliby odpowiadac wzorem. Ogolnie, polecam uroki wolnego zawodu, brak uwiazania czasowego itd. A poza tym, prawda taka, ze najwieksza kasa nie plynie wcale z pracy, tylko z wkladow, zatrudnien i udzialow.