To wszystko chyba troche nie do konca... Bzyk zaczal najlepiej.
.d64 to LOGICZNY obraz dysku, czyli jego zawartosc po zdekodowaniu zapisu
Q: Tylko co zrobic jezeli POPRAWNY zapis zawiera np. bledy w celu chocby zabezpieczenia przed kopiowaniem?
A: Mozna dorobic rozszerzenie formatu i zapisywac w nim informacje o bledach
Q: A co jezeli sama informacja o bledzie nie wystarcza i potrzebne sa np. faktyczne dane plus bledna suma kontrolna bo program sprawdza jedno i drugie?
A: Mozna dorobic rozszerzenie rozszerzenia i zapisywac tam...
Q: A co z ":killer tracks":?!
A: Mozna dorobic rozszerzenie rozszerzenia rozszerzenia...
Q: A co z....
A: ...
Q: A moze tak po prostu zamiast dekodowac zapis przeniesc go ":zywcem": tak jak byl na dyskietce? Nie bedzie prostsze i pewniejsze?
A: Tak! Trzeba stworzyc nowy format, ktory zawrze wszystko to w jednym poprzez przeniesienie niedekowanego GCRa. Nazwiemy go dla odmiany .g64!
Podsumoaujac zatem:
IMHO, powinnismy wszedzie stosowac .g64, gdyz jest to obecnie najwierniejszy sposob odwzorowania dyskietki, ale oczywiscie swiat nie jest taki piekny jak by mi sie marzylo. Zatem:
.d64 stosujemy wtedy gdy wymagana jest ":kompatybilnosc": z roznymi pecetycznymi emulatorami i programami ORAZ dyskietka, ktora przenosimy nie stosuje zadnych ":sztuczek": zapisu a jedynie podstawowy zapis CBM DOSu.
.g64 stosujemy aby przeniesc jak najwierniej calkowita zawartosc dyskietki lacznie z wszystkimi ":trikami": i niestandardowymi formatami.
AFAIR oba formaty potrafia obsluzyc sciezki powyzej 35-tej i nie ma to zbyt wiele do rzeczy, choc .d64 zalatwil to za pomoca ":rozszerzenia":.
Na koniec najprostsze chyba porownanie:
Jezeli dyskietka da sie skutecznie kopiowac standardowym kopierem DOSowym, .d64 sie sprawdzi. Jezeli musisz kopiowac ":nibblerem":, pewniej jest uzyc .g64.
Zdrowaski.