To jakis absurd!!!! Na 99,9% chodzi o tego pepika, co sie w nocy rzucal, ze nie moze spac. Zamiast jak 3/4 sali isc do sleeping roomu, to koles kladzie sie pod glosnikami i sie pluje ze spac nie moze.
Raz wymachuje cos w strone Kisiela, po kilku/kilkunastu minutach znow wstaje, chce zrzucic kisielowego laptopa ze stolu, wylewajac przy tym stojacy na glosnikach kubek z drinkiem. Nastepnie na odchodne krzyczy do Kisiela, ze nie chce go tutaj wiecej widziec i idzie do sleeping roomu.
Zapewne rano, czeskim zwyczajem zagonil do organizatorow.
Ja pierdole co za narod! Wiem jedno, dla mnie to byl ostatni Forever.