Ja dwa lata temu kupilem Forda Fieste Mk4 (produkowane w 97-02) rocznik 98, teraz chodza od 6000 do 9000 w zaleznosci ofkoz od rocznika, stanu i wyposazenia. Moj ma silniczek 1,3, pali w trasie 5,8-6,0 L, w miescie lyknie do 7,5 L (w zimie). Oczywiscie zalezy na jaki egzemplarz sie trafi ale do mojego tylko leje benzyne i jezdze. Kupilem z OtoMoto.pl (w moim miescie).
Jesli sie nie znasz na autach to zrob tak :
- wazne jest wrazenie obecnego wlasciciela auta - ja trafilem na starszego faceta z rodzina, dbajacego o auto, garazowanego. Nie kupuj od mlodzieniaszka z rajdowymi sklonnosciami, ktory z grubsza nie dba o auto, sprawia wrazenie czlowieka \"niekompetentnego\".
- poczytaj w necie poradniki jak kupowac uzywane auta, jest tego sporo - wiedzac na co patrzec mozna wiele sie dowiedziec o aucie w 5 minut pobieznie patrzac, np. szyby czy wszystkie maja jednakowy rocznik (sa znaczone), jesli nie to znaczy ze byla wymieniana (wypadek), rdza w malo widocznych miejscach - dol drzwi, progi itp, starte opony tylko czesciowo - albo zla ustawiona zbieznosc albo cos z ukladem kierowniczym, odmienne odcienie elementow karoserii (np. bity blotnik), wyglad silnika, jak zapala,czy kopci, tzw. \"serek\" lub \"skorka pomaranczy\" na lakierze - te miejsca byly malowane czyli bity egzemplarz, starte tapicerki, upackany silnik od oleju, luz na kierownicy i wiele wiele innych. Naprawde na 1 rzut oka mozna juz stwierdzic czy warto kupic czy nie i nie trzeba byc fachowcem.
- wziasc auto do mechanika, za pare zlotych Ci jakis mechanik zerknie na niego, ogladnie, najlepiej podjedz na fajrant albo z rana. Wbrew pozorom chetnie Ci go sprawdza nawet zadarmo. Jesli wlasciciel sie przed tym broni tzn. ze cos jest nie tak.