Hmm... Ludzie maluja C64 na rozne kolory. Moze i faktycznie jest w tym cos, co pisze Prezes, ze przypomina to zakomplexionego wlasciciela malucha ze spojlerem

Ale to tez jakas forma ekspresji samego siebie. Ja natomiast jestem zwolennikiem utylitaryzmu, czyli wszystkie dopalki tylko po to, jezeli bede z nich korzystal. No i tego sie trzymam od lat. Nawet, jak cos profesjonalnie nie wyglada, nie jest rowno wyciete, ale wazne, ze dziala

. +60k styka mi idealnie do kodowania, nie potrzebuje zadnych gadzetow na baterie. Malowac komode tez nie potrzebuje. Z wielu powodow - po pierwsze chce zachowac jej oryginalny wyglad a po drugie, nie jest to eksponat muzealny i na nim pracuje (no teraz juz rzadziej, niz kiedys) i po prostu poscieram sobie szybko ta farbe podczas kodowania

Swoja droga teoretyzuje, ze pomalowana komoda nawet moglaby drozej zejsc na allegro, co o tym myslicie?