Hmm, przebitki z Zachodu- że gdzieś tam mają drukarki kolorowe, że gdzieś tam używa się czegoś w stylu dzisiejszych palmtopów do wyznaczania kursów w regatach, że gdzieś tam są trackballe.
Rany! Co za czasy. No i do tego czytelniczy przysyłający swoje programy. Szczególnie podobali mi się czternastolatkowie lub młodsi wymyślający dość oryginalne, trzeba przyznać, programy. Pamiętacie, tzw. \'pchełki\'- króciutkie programiki, a sprawiające niesamowitą radochę?
No i jeszcze te wszystkie klany. Tego akurat było trochę dużo. Chociaż programy pisane w BASICu to można dość łatwo przekonwertować między Atari, a c64 i inne.
Jedynie na elektronice się nigdy nie znałem, choć szkoda, więc wszelakie \'Zrób to sam\' w stylu dodatkowego wyjścia dla kartridża mi się nie przydawały
Pozdrawiam!
BTW: Mam dość dużo C&A, TS i Bajtków + kilka innych (Kebab), ale brakuje mi jeszcze skanera. Jak ktoś jest z Sudetów, a konkretnie z okolic Wielkiej Sowy i ma skaner, to możemy urządzić jakieś skanowaie, chyba, że już to nie jest potrzebne i gdzieś w sieci wisi wszystko.