Malowanie sprayem, aeorografem wbrew pozorom nie jest wcale takie proste. Ta technika, zreszta jak kazda inna technika malowania, wymaga chociazby minimalnego opanowania. Wiec jesli ktos wczesniej jej nie stosowal, a chce zeby efekt koncowy byl zadawalajacy, to warto najpierw potrenowac. Oprocz oczyszczenia i odtluszczenia (malowac trzeba potem w rekawiczkach, aby nie tluscic paluchami), wazne jest, aby farbe nakladac cienkimi, rownomiernymi warstwami (szczegolnie jak uzywa sie sprayu z puszki, ktory ze wzgledu na niewielkie cisnienie daje dosyc grube kropelki) i koniecznie trzeba cierpliwie czekac na porzadne wyschniecie kazdej warstwy (ja swojego komcia malowalem tydzien). Rownomiernosc i grubosc warstwy farby, najlepiej ustalic w czasie pierwszego nakladania - wlasciwa powinna byc taka aby widoczny byl przez farbe plastyk, pozniej trzeba to juz ustalac na wyczucie. Miedzyszlifowania nie stosowalem, bo to dobre jak sie naklada ostateczna, bardzo gruba i blyszczaca powierzchnie (np. w szkutnictwie). Wg. mnie dla komcia wystarcza trzy warstwy matowego sprayu, no ale zdania na ten temat moga byc rzecz jasna, rozne. No i nie malowac klawiszy, w warunkach amatorskich nie da to dobrych rezultatow, a wytarte klawisze beda pozniej malo atrakcyjne.