no to jeszcze ja sie znowu wtrace...
i powtorze, tez byl zacietym zwolennikiem starego dobrego tasma, ale powiem szczerze: nie warto!
Teraz siedzac nad kodem moge w kazdej chwili otworzyc plik manuala, strone www albo jakies przykladowe zrodlowki (albo ze swoich starszych) i zwyczajnie za pomoca ctrl+c i ctrl+v skopiowac wybrany fragment kodu.
Druga sprawa takie crossasmy maja fajne pseudokody ktore (jak sie oczywiscie je opanuje - ale duzo ich nie jest) znacznie ulatwiaja przejrzystosc i strukture kodu (jest tez na c64 macrotasm...ale raz ze wiecej zajmuje, dwa duzo wolniejszy - co jest zrozumiale), np. takie polecenia aby kompilator pilnowal wystapienia \"przeciecia stron\" pamieci - niby nic, a przy cyklowaniu wazne (albo przy petlach).
Inna sprawa to tez stopien zlozonosci wlasnych projektow, moze gdybym pisal programy \"kilkolinijkowe\" to nadal jechalbym na tasm+emu. A tak jesli chodzi o wielkosc, liczbe modulow(plikow) i tysiace etykiet, szybka wymiane bitmap, nie ma z tym na crossdev zadnego problemu. A na Tasmie ?
