na poczatku party bomba byla spora atrakcja i przeszla przez wiele rak, swiadomosc ze w takiej malej fiolce miesci sie tyle smrodu wielu nie dawala spokoju i byly snute przerozne plany jakby sprawdzic czy to naprawde az tak smierdzi (rozbic na ulicy, wrzucic do kosciola, w drodze powrotnej rozbic w pociagu tuz przed Korszami, oblac zawartoscia spiacego zgona albo psa itp).
poniewaz IV byla ostatnim party w BDK, mialem pozniej teorie ze ktos pod koniec imprezy (przypadkiem lub celowo) stlukl fiolke w budynku domu kultury i dlatego kierownik tak sie pieklil, ale okazala sie ona nietrafiona.