C64Power Forum
Inne => Offtopic => Wątek zaczęty przez: Pewny w 01 Kwietnia 2006, 22:59
-
Wiem, że to nie powiązane z Commodore, ale Amigi też produkowała ta firma ;P
A wracając do tematu, wie ktoś gdzie można kupić w Polsce orginalne płyty z w/w systemem (albo chociaż pirackie ;P) i ile kosztują
-
A choćby: http://www.efunzine.com
Kupowanie pirackiego AmigaOS to moim zdaniem niefair, gdyż w przeciwieństwie do Windows - płacisz za jakość. Zresztą cenowo też nie ma co porównywać :), AmigaOS ofkors taniej :).
Mam peceta od pół roku i system wywalił mi się trzy razy (Win95 i 98 bo lepszego to nie wyciągnę na mym sprzęcie). Amigę mam od prawie 10 lat i z systemem nigdy nie miałem na bakier, zresztą to wiadome z AmigaOS :).
-
kupowanie jakiegokolwiek pirackiego oprogramowania jest nie fair.
I nie wierz w bajki o tym że masz 24h na przetestowanie, nie ma takiego przepisu (jak to niektórzy się usprawiedliwiają).
Zainstaluj linuxa, nie wywalił mi się ani razu od 3lat.
-
linux? Ja nie lubię jajek:P BeOS najstabilniejszy :)
-
@tkonojacki lol co ty powiesz AtariOS najsatbilniejszy
-
AMIGA Rulez i kutas! A nie jakieś Beosy, chujosy czy Gejosy
-
Geos nie wywalił mi się nigdy...
Od 2000 do 2004 miałem Win98 - przez ten czas robiłem reinstalkę raz, a i to tylko przez to, że sam napsułem (zabawa z kasowaniem plików systemowcyh). Zwisy mógłbym policzyć na palcach jednej ręki...
Od 2004 mam WinXP i nie wywalił mi się ani razu. Nigdy nie rozumiałem, czego ludzie chcą od tego systemu - jest przystępniejszy dla przeciętnego zjadacza chleba niż Linux, a działa równie sprawnie . Cena - mogę to przeboleć, bo to jednorazowy zakup...
A piractwo jest wogóle nie fair - ja osobiście mam tylko dwie pirackie gry (programó żadnych) - Diablo i Quake 2, w dodatku obie nie działają (płyty porysowane
). Z drugiej strony - rzeczy takie jak GEOS są już abandonware, bo o ile wiem, Berkeley Software Inc. już dawno nie istnieje, więc piractwem to nie jest. AmigaOS nadal jest rozwijany? (Wybaczcie - jestem amigowym noobem...
)
-
AmigaOS 4.0 na ppc.
Już wkrótce... :)
-
biorac pod uwage co potrafil przecieny uzytkownik komputera 10-15 lat temu (wykluczam tu pacjenta ktory pomylil sie i kupil komputer zamiast konsoli do gier) a teraz to od windowsa moge \'chciec\' tylko jednego: oglupia masy ludzi :)
jak ktos widzi wiersz polecen to nie wie co jest grane , a jak sie czegos nie da myszka obsluzyc - panika. a jak juz pisac na klawiaturze trzeba - rany boskie - kto to wymslil - smiechu warte. To sa przyklady z zycia wziete, tok myslenia zupelnie przecietnego usera windowsa w wieku ok 20 lat. Swopja droga polecam rozne niezalezne serwisy traktujace o windowsie , to dowiecie sie ( o ile nie wiecie) ile microsoftu jest w windoswsie i DOSie ( w skrocie dla niewtajemniczonych: DOS zostal kupiony przez Billa G. a nastepnie licencja zostala udostepniona dla IBM . DOS w wersji bodajze 4.0 lub 5.0 - teraz juz tego nie pamietam - zostal natomiast zupelnie od zera napisany przez... IBM dla microsoftu (!). Windows raczej nie byl tworem wujka Bill`a bo on leb to mial bardziej do interesow niz do programowania - generalnie windowsy do wersji 2.x ciezko bylo nazwac systemem operacyjnym - dopiero win 3.1x byl a miare sensownym systemem (pod pewnymi wzgeldami oczywiscie , bo nawet workbench Amigowy z 1985 byl lepszy a win3 wyszedl w 1992) , ale realnie byl on 16bitowy. 95/98/me dalej opieraja sie glownie na 16bitach(!) mimo iz podobno sa to systemy 32bitowe :) prawda jest taka ze sa to systemy 16bit z podsystemem 32bit na wzorze winNT. a czy jest NT? oczywsicie ze nie jest to produkt microsoftu. gdzies kolo 1987 roku microshit i IBM zaczeli kooperowac w celu stworzenia srodowiska graficznego ktore mialo zastapic DOS. tak powstal OS/2 - system dzis praktycznie nie znany... a czesciowo obecny w WINNT! nawet windows XP potrafi NATYWNIE uruchomic pewne progamy pisane dla OS/2
- wspolpraca IBM i microshitu nagle sie zalamala... no i IBM sam rozwijal swoj system , a microshit z tego co im zostalo \'stworzyl\' w 1993 Windows NT. odrazu zostal on wersja trz
-
cholera... tyle sie napisalem a komenta mi ucielo hehehe i tekst sie zgubil ;p
-
Masz sporo racji - niestety, alergia na wiersz poleceń osiąga już rozmiary epidemii i kto wie, czy to nie ona przyczyni się do upadku ludzkości...
Ja tam od wiersza poleceń nie stronię, choć w WinXP dopiero zaczynam odkrywać jego zalety...
-
Microsoft zapłacił IBMowi 800.000.000 USD za wycofanie się z rynku dla klientów indywidualnych. Pierwsze wersje Windows także opierają się na rabunku z firmy Xerox.
Masz legalną wersję Windows? Sam zapłaciłeś za swój stryczek, za to, że z każdym dniem masz mniej praw.
-
shell pod linuxem i tak jest zdecydowanie bardziej wygodny :) ale w koncu to chyba o to chodzi zeby userzy windozy nie uzywali shella ;p
-
Ja tam ostatnio wariuję, kupiłem se do kompa dysk 200 gb i jadę na 3 systemach: win98se (najlepszy z linii 9x), wixXP (linia NT) i LINUX FEDORA CORE. Jako że mam niewykorzystane 60 GB, to jak wyjdzie VISTA to będą 4 systemy ;P
-
Czy ja wiem czy to nie przesada z tym stryczkiem? Mam mniej praw - to znaczy?
Osobiście noszę się z zamiarem postawienia Linuxa zamiast Windows, chociaż najpierw musiałbym sobie to i owo zarchiwizować na płyty, więc to zabawa na długie letnie noce...
Ale nadal - nie robię tego bo nie znoszę MS, tylko dla ciekawości... (Może jakiś mały felietonik się skrobnie z porównaniem, vide porównanie A1200 do PC 386SX w którymś numerze C&A?
)
-
Ja ten numer ciągle mam.
A co do ograniczania praw... Kiedyś człowiek kupował sobie płytę - wkładał ją do wieży i grała, w samochodzie też... i w komputerze też... Minęło parę lat. MS wypromował WMA zabezpieczone przez DRM1. I tu jest koniec wolności, nawet jeśli legalnie zapłacisz. Jeśli masz jakiś nowy Media Player, to jest tam w licencji, że MS, może sobie nagrywać na Twój dysk, co chce. Swego czasu głośno o tym było w Chipie. Jeśli masz coś takiego jak Kerio Firewall w trybie advanced, to widzisz, jak często aplikacje MS łączą się z Internetem bez Twojej autoryzacji. Wiedzą o nas wszystko... za czyje pieniądze? Linux to super rozwiązanie!
-
A tu niestety się zgadzam - DRM to już przesada... Rozumiem - piractwo jest złe, ale zabezpieczać rzeczy do tego stopnia, żeby normalny użytkownik, który za nie zapłacił, nie mógł ich używać? Bezsens...
Z drugiej strony - nie możemy, jak niektórzy twierdzą, walczyć z prawami autorskimi, postulować że zarabianie na oprogramowaniu jest draństwem (akurat tu nikt tego nie robi, ale stykałem się z takimi przypadkami), czy też że każde zabezpieczenie antypirackie jest złe...
-
Prawa autorskie to dość delikatna sprawa... Niby wszyscy się zgadzamy, że powinny być chronione, lecz z drugiej strony - i tu wyskoczę poza komputery - weźmy sobie na tapetę przemysł farmaceutyczny. Ostatnio w dość tragicznych okolicznościach zetknąłem się z lekiem o nazwie TEMODAL. Kuracja tym czymś kosztuje tyle co niezły samochód. Ale argumentem jest śmierć, a ze śmiercią się nie dyskutuje. Rodzina zbiera tę kasę ostatkiem sił. Lek przedłuża życie ukochanej osoby o trzy miesiące. Ale dług ciąży na reszcie latami. Niektórzy nie będą mogli z tego powodu studiować. No future! Koszt produkcji czegoś takiego to ok. 1 USD! Reszta to opłata za prawa autorskie. Z powodu ochrony praw autorskich na świecie umierają miliony!
-
Hm, no nie wiem, czy koszt produkcji takiego leku to przysłowiowy 1 dolar - badania, laboratoria, płace dla pracowników - skądś musisz brać na to pieniądze... I nie przesadzajmy, że przez prawa autorskie umierają miliony - różne są leki, ja też się z nimi stykałem i ciągle stykam w przykrych okolicznościach...
I powiedz mi - jak zlikwidujesz prawa autorskie, to z czego mają żyć piszący książki, tworzący oprogramowanie? Kto wtedy będzie to robił? No?
-
a tak doczytałem i się wypowiem:
Prawa autorskie to nie kawałek tekstu w stylu Copyright xxxx itd, tu się płaci za produkt, osoba siedziała nad programem i pisała go powiedzmy tydzień i niech będzie że koszt produkcji to ten tydzień pracy ale co z wiedzą tej osoby? przecież aby napisać trzeba było się nauczyć programować, kupić jakieś książki (bo z powietrza wiedzy się nie weźmie), poszukać w necie (net kosztuje), kupić komputer by to napisać, a sprzęt się starze więc trzeba go modyfikować. No i z czegoś trzeba żyć. Czyli w skrócie co z tego że produkcja puźniej płyty z tym programem kosztuje np 1 dolar ale tu nie chodzi o produkcje płyty a stworzenie tego co jest na płycie a na to wiąże się wiele innych czynników, no i do tego dochodzi pomysł - to też trzeba mieć.
Cena programu to nie tylko czysty zysk dla autora, to podatki, to dystrybucja, reklama i wogóle wszystko co wiąże się z tym by dotarło do ludzi.
-
Dexter- dokładnie to chciałem przekazać (tylko mi nie wyszło, jak zwykle)! Ktoś kiedyś napisał te wszystkie programy i coś mu sięza to należy, zwłaszcza że programowanie, produkcja oprogramowania, gier itp. wcale nie jest zabawą w piaskownicy...
-
Wyrażenie:
\'Masz legalną wersję Windows? Sam zapłaciłeś za swój stryczek, za to, że z każdym dniem masz mniej praw.\'
jeszcze nie dotyczy Windows od 1.0 do Me/2000 pozbawionych aktywacji,
ale już dotyczy za to Windows XP, VISTA, SEVEN, itp... posiadających aktywację.
-
Ten sam spam w 3cim z kolei wykopanym temacie. co ty chcesz osiagnac? rozglos?
-
no ja tam przeczytałem wypowiedzi z lekkim zdumieniem .. skleroza znaczy się.
Chłopaki dywagują nad prawem autorskim itd.
Myślę, że ten świat jest zbyt szybki aby się tym przejmować, ukradnijmy coś jeszcze:)
-
np. co? gry pc?
-
Widzę, że w archeo siostry nie próżnują ;)
A tyle jeszcze jest tematów do wykopania :P
-
I tak dobrze, że to Archeo a nie Genetix
-
Genetix ?
http://noname.c64.org/csdb/group/?id=255