C64Power Forum

Ogólne => Forum Ogólnodyskusyjne => Wątek zaczęty przez: roobix w 19 Lipca 2016, 22:12

Tytuł: Mój pierwszy C64 lub inna legenda...
Wiadomość wysłana przez: roobix w 19 Lipca 2016, 22:12
Cześć.
Jestem ciekaw waszych pierwszych doświadczeń z C64 i anegdot z tym związanych.

Zacznę od siebie.
Była to jeszcze twarda komuna pierwszej połowy lat 80-dziesiątych. Myślę, że koło 1985 roku. Miałem wtedy 10 lat. We Wrocławiu w tych wczesnych latach 80-dziesiątych był punkt przy rynku: "MicroZeto". Tam w przestronnej sali było około 8 stanowisk TV z komputerami i na przeciwko po dwa krzesła lub foteliki. Komputery wykupywało się na godziny. Mieli ZX-y i C64. Pamiętam, że mieli też kolorowe TV, co nie było jeszcze z częste w tamtych latach. Rządził wszędzie Bomb Jack, Montezeuma i Commando. Bardziej zawansowani "szpanowali" grając np. w Imposible Misssion II lub Last Ninja. Ninja mógł być obsłużony tylko na jednym stanowisku, bo tylko na jednym była stacja dyskietek. Pamiętam, ze jak komp się stawiał i wgrywanie gry z magnetu trwało długo, to przedłużali uczciwe wykupiony czas. Do dzisiaj pamiętam też jak ciężko było się oderwać od Josticka kiedy kończył się czas... :)

Jakoś w tym czasie, lub trochę później los dał mi możliwość pograć w domu.  C64 był 1 komputerem który miałem w domu, a w zasadzie przywoził mi go na kilka godzin w tygodniu kolega mojej siostry, starszej ode mnie o 10 lat. :)
Moja pierwsza gra to Super Pipeline II. Po prostu wariowałem na jej punkcie. Ten dreszczyk kiedy się ustawiało taśmę, pisało LOAD i hejaaa. Później wielka fascynacja Commando i rozważania, dla czego w budzie z płatnymi automatami Commando wygląda lepiej, niż na C64... ;)

Kolejny etap, to kupiony na Wrocławskiej giełdzie C64 (mydelniczka) za nie małe pieniądze gdzieś chyba koło 1990... No i się zaczęło: siedzenie godzinami, zrywanie się z kumplami z ostatnich lekcji, zarywanie nocy na SPY VS SPY, oczywiście wszystkie 3 części... :)
Z tym C64 miałem nieciekawą przygodę, co pewien czas w prawym górnym rogu pojawiała się kreska szerokości centymetra i wysokości 2 pikseli. Zmieniała kolory i srrruuu, komp się zawieszał. Pamiętam, że chodziłem z nim chyba z 8 razy do MicroZeto, był tam też serwis kompików, katowali go testerami w kartridżach, puszczali na ciągła pracę i nic, tam nie chciał się wykrzaczyć. Przynosiłem do domu i działo się to znowu. Do dzisiaj nie wiem co to była to złośliwa usterka. :( Za to uwierzyłem w Prawa Murphyego  ;) i jedno z nich które mówi, że każdy uszkodzony sprzęt działa znakomicie w rękach specjalisty od naprawy.

Później była Amiga 500, do dzisiaj moja wielka miłość. :) To był komputer z duszą. Zresztą też jak C64.

Z zasłyszanych anegdot wspomnę jeszcze historię opowiedzianą przez znajomego. W tych czasach Jaruzelskiego jakiś jego kolega tak wkręcił się w grę na C64, że nie wyłączał go przez tydzień, żeby nie stracić postępów. :) Wiadomo o SAVE-ach nie było mowy...

Jeżeli forma posta się spodoba to wspomnę, może jeszcze coś później. Nie wiem czy innym się udzieli taka chęć wspomnień na tym forum. :)

Pozdrawiam!
Tytuł: Re: Mój pierwszy C64 lub inna legenda...
Wiadomość wysłana przez: Kisiel w 19 Lipca 2016, 22:38
Urzekła mnie Twoja historia.

Ja niestety nie miałem tyle zapału do gier i miziania się z kumplami przy nich... zacząłem od zrobienia samplera na ADC w którym zjebałem kolejność bitów i tylko metallica dobrze brzmiała a skończyłem na robieniu wynalazków typu TDC czy UK1541 bo tak mi się kurwa chce.
Tytuł: Re: Mój pierwszy C64 lub inna legenda...
Wiadomość wysłana przez: elroy w 19 Lipca 2016, 23:01
Ciekawa sprawa :) A w której części rynku to było, tudzież co tam jest teraz (Wrocław znam raczej zawodowo-służbowo, więc proszę obrazowo :) ).
W Krakowie chyba nie było takich miejsc, raczej się czekało od giełdy do giełdy. W tygodniu funkcjonowały za to profesjonalne przegrywalnie :)


A wspomniane MikroZeto, to nie jest ta firma z Pomorskiej przypadkiem? :) Teraz chyba MikroZet, ale dawno tam nie byłem już.
Tytuł: Re: Mój pierwszy C64 lub inna legenda...
Wiadomość wysłana przez: roobix w 19 Lipca 2016, 23:05
Kisiel... Może dużo zależy do sytuacji i wieku ? Ciężko raczej 10 letniemu chłopcu zrobić sampler do C64 w 1985.
Tytuł: Re: Mój pierwszy C64 lub inna legenda...
Wiadomość wysłana przez: roobix w 19 Lipca 2016, 23:08
Elroy. Ulica Ofiar Oświęcimskich :) Była też przegrywalnia oczywiście tam. :) Aaaa  i jak ZOMO goniło po Świdnickiej na manifestacjach przed 04.061989 to miałem zawsze wytłumaczenie, że byłem w MicroZeto gry nagrywać hy hy :)
Tytuł: Re: Mój pierwszy C64 lub inna legenda...
Wiadomość wysłana przez: elroy w 19 Lipca 2016, 23:19
No proszę, a teraz tam jest tak ĘĄ.  Ale u nas było podobnie, łaziłem na krakowski Kazimierz na Miodową i zawsze mi ojciec mówił, że tam nie warto, bo w dziób można dostać i lepiej się nie zapuszczać. W tym miejscu teraz jest chyba jakiś hotel.  Napisz jak giełdy funkcjonowały :)
ps: nawiązując do posta w innym temacie o AverMedi. AB? :)
Tytuł: Re: Mój pierwszy C64 lub inna legenda...
Wiadomość wysłana przez: Kisiel w 19 Lipca 2016, 23:28
Kisiel... Może dużo zależy do sytuacji i wieku ? Ciężko raczej 10 letniemu chłopcu zrobić sampler do C64 w 1985.
masz racje, miałem 11 lat było ciężko.
Tytuł: Re: Mój pierwszy C64 lub inna legenda...
Wiadomość wysłana przez: elroy w 19 Lipca 2016, 23:39
Łojezu. Peace :)
Jako ojciec dwójki dzieci płci męskiej stwierdzam empirycznie, że rok w rozwoju intelektualnym, motorycznym, poznaniowym i ogólno środowiskowym to ogromna różnica. Zatem oba powyższe stwierdzenia są prawdziwe.


 ;D
Tytuł: Re: Mój pierwszy C64 lub inna legenda...
Wiadomość wysłana przez: Kisiel w 19 Lipca 2016, 23:46
Przecież ja nie napisałem że w tym wieku.
Przecież nie ważne jak mężczyzna zaczyna tylko jak kończy... Leszek Miller ;)
Tytuł: Re: Mój pierwszy C64 lub inna legenda...
Wiadomość wysłana przez: elroy w 19 Lipca 2016, 23:53
Dobra, wybierzmy dobry kurs :D
Tytuł: Re: Mój pierwszy C64 lub inna legenda...
Wiadomość wysłana przez: roobix w 19 Lipca 2016, 23:56
Giełda była na terenie politechniki. Pierwszy raz tam usłyszałem dzwiękówkę A500. :) Sczena mi opadła po uchu pieszczonym przez piszczałke C64. ;)
Kisiel to rozumiem, że obecnie pracujesz dla NASA? ;)
Tytuł: Re: Mój pierwszy C64 lub inna legenda...
Wiadomość wysłana przez: mentos w 19 Lipca 2016, 23:59
Ciekawa sprawa :) A w której części rynku to było, tudzież co tam jest teraz (Wrocław znam raczej zawodowo-służbowo, więc proszę obrazowo :) ).
W Krakowie chyba nie było takich miejsc, raczej się czekało od giełdy do giełdy. W tygodniu funkcjonowały za to profesjonalne przegrywalnie :)


A wspomniane MikroZeto, to nie jest ta firma z Pomorskiej przypadkiem? :) Teraz chyba MikroZet, ale dawno tam nie byłem już.

Jak nie było a Pałac pod Baranami? Ja tam na feriach zimowych łapałem pierwsze 8bitowce choć mieli chyba ZX'y no i Amstrada, ale nie pamiętam komody choć stanowisk było sporo. Co do żydowa dalej tam smród i syf choc inszego typu ;-)
Tytuł: Re: Mój pierwszy C64 lub inna legenda...
Wiadomość wysłana przez: elroy w 20 Lipca 2016, 00:00
Giełda była na terenie politechniki. Pierwszy raz tam usłyszałem dzwiękówkę A500. :) Sczena mi opadła po uchu pieszczonym przez piszczałke C64. ;)
Kisiel to rozumiem, że obecnie pracujesz dla NASA? ;)


Roobix - piszesz wspomnienia, czy wk.. Kisiela. Obierz stosowny trop :)
Tytuł: Re: Mój pierwszy C64 lub inna legenda...
Wiadomość wysłana przez: elroy w 20 Lipca 2016, 00:06
Jak nie było a Pałac pod Baranami? Ja tam na feriach zimowych łapałem pierwsze 8bitowce choć mieli chyba ZX'y no i Amstrada, ale nie pamiętam komody choć stanowisk było sporo. Co do żydowa dalej tam smród i syf choc inszego typu ;-)


A pewnie masz rację. Ja na wsi mieszkałem i mieszkam (znaczy na dzisiejszym Ruczaju) i się daleko za młodu się nie zapędzałem :)
Tytuł: Re: Mój pierwszy C64 lub inna legenda...
Wiadomość wysłana przez: cdzam w 28 Lipca 2016, 15:25
Bardzo ciekawa dyskusja. Ja pierwszą komodę miałem w 1981- der Volskomputer Vc20. Potem ok 83 roku komodę. Miedzyczasie trafił się jeszcze PhilipsMsx i A500. Na początku lat 90 udało mi się przejąć część magazynku Commodore pełen Atari St Amig i wiadomo Commodek 128 różnego pokroju C16 plus 4 i64 bardo dużej ilości. Nie mowiac juz o stacjach i innych zabawek . Traktowano ten sprzęt wiadomo jako złom... I tak przelezalo to do obecnych czasów...
Tytuł: Re: Mój pierwszy C64 lub inna legenda...
Wiadomość wysłana przez: roobix w 29 Lipca 2016, 12:08
Ooo cdzam to widzę, że maiłeś możliwość oderwania się od biało-czarnej rzeczywistości i syfu komuny już wcześnie - 1981. :)
A jak wszedłeś w posiadanie 1 kompa? Ciocia z zagranicy? ;) Współczesny małolat nie skuma jak kiedyś było ciężko kupić komodę, bo było embargo i nic nie warta waluta PRL... A w TV tylko na jednym kanale od 14:00 na przemian zjazd partii, muzyka poważna, tydzień rolnika lub koncert życzeń z wykonawcami z watoliny. Bleee :D

Obecnie mam PC na i7 z wydajną kartą graficzną, kupę świetnych, nowych gier, a odłożyłem to w pizdu i siedzę ciągle na C64 sycąc się jego widokiem, słucham sobie jego muzy i przeglądam setki dem. ;) Mydelniczka w moim sercu zakorzeniła się w sposób nie do usunięcia.

Myślałem, że ten temat postu już umrze, ale jak go odświeżyłeś, to zapraszam do zapodawania jakiś anegdot z przeszłości związanych z Commodami ;)
Tytuł: Re: Mój pierwszy C64 lub inna legenda...
Wiadomość wysłana przez: Artu2tu w 30 Lipca 2016, 12:29
Pierwszy kontakt? Dawno temu, dzięki książce "Jak zostać nieśmiertelnym", dzięki której usilowalem modyfikować gry na... konkurencie Commodore 64. Calosc sprzedalem za milion zlotych, komputera nie zaluje, ale tej literatury teraz mi brakuje, bo nagle zostałem właścicielem gołego C64 (szukam SD2IEC), a przydało by się cos pokazać dzieciom.


A tak przy okazji: nowy tu jestem, mój pierwszy post, Dzień dobry wszystkim.
Tytuł: Re: Mój pierwszy C64 lub inna legenda...
Wiadomość wysłana przez: Kisiel w 30 Lipca 2016, 13:28
dzieciom powiadasz...chłopakom można pokazać international karate:)