C64Power Forum
Ogólne => Szukam, zapomniałem, nie pamiętam tytułu... => Wątek zaczęty przez: D4mien w 28 Czerwca 2010, 13:02
-
Jak nazywa się gra, w której można było grać na dwóch graczy, pierwszy miał niebieskiego, a drugi zielonego żołnierza. Chodziło się po planszy i strzelało w różne stwory. Plansza była czarna z niebieską obwódką.
-
Wizard of Wor?
http://gb64.com/game.php?id=8642&d=18&h=0
pzdr
-
To najpewniej to, aczkolwiek lepiej znana jest wersja z 1983:
http://gb64.com/game.php?id=8650&d=18&h=0
-
czyli ta lepsza :)
-
zgadzam sie z p.a.
sam gralem w ta wersje z 1983... ale ze wzgledu na pozna godzine, podeslalem linka do tamtej wersji ;)
-
Swoją drogą to absolutnie genialna gra. Moim zdaniem efekty dźwiękowe i pomysły na stwory (zwłaszcza Worlocka - to ta mucha - i tytułowego czarnoksiężnika) tworzą tu wyborną atmosferę, a tempo gry na wyższych poziomach jest zabójcze. Wszystko to powoduje, iż moim zdaniem w tej grze łatwo o takie dreszcze, jakie powodowały później najlepsze strzelanki FPP - nie chodzi o podobieństwo gry samej w sobie, chodzi właśnie o doznania.
Szkoda tylko, iż autor gry był leniwy i porządnie zaprojektował tylko kilkanaście poziomów. Z tego,co kojarzę, ostatni bonus życiowy jest gdzieś w okolicach 15 poziomu, a potem to można grać i grać...i nic się nie zmienia. W czasach emulatorów za pomocą snapshotów doszedłem do 99 poziomu, z którego chyba wróciło się do 98 i tak w kółko...
-
Tak, chodzilo o tą z 1983. Bardzo dziękuję za odpowiedź. ;p Pamiętam jak doszedłem do rundy gdzie nie było już tych murków. xD
-
No wlasnie, byla plansza pusta. Zgadzam sie, ze klimat tej gry byl genialny, a emocje przy tym... zakatowalismy z siostra kilka dżojów na tej grze :)))
-
Pusta plansza to The Pit:) Pojawia się od czasu do czasu, po raz pierwszy w okolicach 15, może 13 poziomu, jeśli dobrze pamiętam. Ze znajomym katowaliśmy tę grę i dochodziliśmy razem gdzieś do 30-go poziomu. Zawsze sen z powiek spędzał nam nie tylko The Pit, ale też poziom, roboczo przez nas nazwany \'piszczałki\' :D Całość składała się głównie (tylko?) z równoległych, pionowych krech - tym samym stwory mogły się pojawić dosłownie w każdym miejscu na dole labiryntu i np. w momencie straty życia trudno było wyjść z \'bazy\' :)
-
Tak, pamietam te mape. Ale grozniejsze na niej bylo oberwanie od swojego partnera. Swoja droga, to czasami gralismy nawet przeciwko sobie :)
-
Elo szukam gry w której sterowała się jedną postacią. Kamera była z góry i wyglądała ona tak że była postać i miała wysunięty miecz przed sobą na "sztorc". Nie jestem pewien, ale chyba sterowało się numerycznymi i można było się obracać o 45'. Gdy się spotkało jakiegoś stworka walka toczyła się tak że najpierw atakował bohater potem stworek, bez żadnej animacji , było widać tylko ile życia zabrał
-
Ok już mam to jest gra z serii Drod ;p
Dzięki za pomoc.
http://caravelgames.com/Articles/Games.html
-
Numerycznymi ? To, chyba na C= 128 ;)
Nie to forum !