Zorro
Tajemniczemu bohaterowi w czarnym kapeluszu i masce przyjdzie po raz kolejny ratować ludzi od niebezpieczeństw. Tym razem jego przygody są możliwe dzięki produktowi firmy Datasoft, która przygotowała grę o jego niebezpiecznych przygodach. Przyjdzie Ci pomóc swojej kochance, oraz przy okazji kilku innym więźniom, którzy Ci się później na pewno odwdzięczą.
A cała historia wygląda następująco. Zjawiłeś się troszeczkę za późno i gdyby nie ułamki sekund to do tragedii zapewne by nie doszło, ale cóż, spóźniłeś się i podkomendni sierżanta Garcii na twoich oczach porwali twoją miłość, by uwięzić ją w tutejszych lochach. Ona zdążyła jedynie rzucić Tobie na pożegnanie białą chusteczkę. Jako bohater nie możesz zostawić człowieka w niebezpieczeństwie, a zwłaszcza swojej narzeczonej. Bez chwili namysłu rzucasz się na ratunek. Twoim zadaniem jest dostać się do wieży więziennej i wydostać ją stamtąd żywą. Nie będzie to wcale takie proste, bo wszędzie znajdują się żołnierze, a każde starcie z nimi oznacza pojedynek. Nie wygląda on zbyt ciekawie i ogranicza się jedynie do naciskania klawisza FIRE. Jeśli wygrasz jakiś pojedynek to oczywiście swoje zwycięstwo opieczętujesz cyfrą Z jak Zorro,
a przeciwnik opuszcza ten świat i idzie (chyba) do nieba.
Teraz parę rzeczy o samej grze. Tytuł ten należy do gier typu puzzle-adventure, to znaczy, że poruszając się bohaterem będziesz musiał rozwiązywać różne zagadki, odnaleźć potrzebny przedmiot i użyć go we właściwym miejscu. Łamigłówki nie należą do trudnych i łatwo zorientować się gdzie znajduje przedmiot i w którym miejscu go użyć. Jeżeli jednak jest ona dla Ciebie zbyt trudna i nie wiesz co gdzie zrobić to na dole recenzji znajduje się solucja, która mam nadzieję pomoże ci.
Jest to bardzo przyjemna gra, w której nie trzeba znacznie wytężać rozumu pomimo swego gatunku do którego należy. Gra się w nią bardzo przyjemnie i nie powinna się szybko znudzić. Nie za trudna, ale także nie zbyt łatwa. Nastrój gry polepsza przyjemna muzyczka, która szybko wpada w ucho i pasuje do gry. Grafika do najlepszych nie należy i jest nieznacznie ponad przeciętność. Warto tę grę polecić wszystkim, bez względu na wiek. Życzę powodzenia!
Pamiętnik Don Diego:
To był mój najgorszy dzień w życiu. Umówiłem się z dziewczyną, a tu żołnierze grubego Garcii porwali ją i co gorsza na moich oczach. Postanowiłem jej pomóc. Pierwszą rzeczą, która po jej porwaniu zrobiłem to było wejście na studnię po jej chusteczkę. Powtórzyłem tę czynność jeszcze raz, tylko że teraz udałem się do wnętrza studni. Musiałem dostać się na drugi brzeg skacząc po piłkach wodnych. Gdy mi się to udało, to w moje oczy rzucił mi się mrugający kielich. Postanowiłem taki zdobyć. Potrzebne mi jednak było dodatkowe obciążenie. Zszedłem niżej i znalazłem kwiatek w doniczce. Zabrałem go i wróciłem do poprzedniej lokalizacji. Wędrując z nim po ruchomych półkach spowodowałem odpowiednie przesunięcie kuli, tak aby dostała się ona na ostatnią zapadnie, która podniosła przeszkodę zagradzającą mi drogę do kielicha. Kwiat już mi nie był potrzebny. Gdy wszystko poszło po myśli to udałem się z powrotem do ekranu gdzie została porwana seniorita. Szedłem cały czas w prawo, aż dostałem się do miejsca gdzie znajduje się żółta kanapa. Zabrałem stąd klucz i odbijając się po kanapie dostałem się do następnego miejsca w prawo. Udałem się na dach budynku, a stamtąd na lewo, aż doszedłem do
miejsca, gdzie jest wino. Biorąc je udałem się do lokacji w której znajduje się portret jakiejś dziewczyny. Tam dałem biesiadnikowi pierwszemu z prawej owe wino i skacząc po jego brzuchu dostałem się na samą górę. Obciążyłem żyrandol jednym z żołnierzy, którzy pilnują najwyższej półki i udałem się do świeżo otwartego wejścia do podziemi po kielich. Teraz udałem się znów do pomieszczenia z sofą i wziąłem klucz. Odbijając się od sofy przeskoczyłem w prawo i poszedłem na szczyt dzwonnicy, a stamtąd w lewo, aż przeszedłem przez drzwi. Wziąłem pręt do wypalania znamion i poszedłem do
ekranu z palmą. Wszedłem po niej na samą górę i skoczyłem w lewo do kuźni Tam położyłem pręt na palenisku i kilka razy odbiłem się od miecha wzniecając płomień. Rozgrzanym prętem wypaliłem znamię na stojącym obok byku , zmuszając go do odejścia i wziąłem podkowę. Teraz powtórzyłem wcześniejszą czynność z kluczem i wziąłem dzwony - jeden po drugim. Zawiesiłem je na dzwonnicy, a otworzyło się przejście do podziemi. Jeszcze raz w ten sam wcześniejszy sposób z kluczem - wziąłem trąbkę. Udałem się na "pochylnię" przy budynku z migającym butem, stanąłem na niej po lewej stronie i zatrąbiłem. Gdy dostałem się do tego budynku wziąłem z dachu but. Teraz mogłem spokojnie udać się do podziemnego grobowca. Tam musiałem tak kombinować, aby dostawać się do pomieszczeń przy których znajdowali się woreczki. Nie zabierałem jednak ich, gdyż myślałem że może przydają się później !!!. Tak przemierzając pomieszczenia dostałem się w końca do wyjścia
oznaczonego symbolami buta, podkowy i kielicha. Wyszedłem z podziemi ostrożnie. Uważając na strzelców uwolniłem więźniów, którzy ustawili się przy murze. Przy ich pomocy, wspiąłem się na mur. Dalej szedłem ciągle lewo, aż doszedłem do mojej królewny. Dałem jej chusteczkę i spotkało mnie rozczarowanie. Moja ukochana zepchnęła mnie do fosy mówiąc, że na znak mojej miłości do niej chce różę. Pomyślałem sobie, że po tym wszystkim co zrobiłem dla niej, ona ma czelność chcieć róży. Ale no cóż. Udałem się do znanego mi już pomieszczenia z kanapą po klucz i wziąłem różę. Przemierzyłem jeszcze raz podziemia grobowca (wchodziłem do pomieszczeń przy których znajdowali się woreczki). Jak wyszedłem z niego to udałem się prostą drogą do seniority. Dałem jej różę i spotkała mnie przyzwoita nagroda.
Mapa (kompletna!) do gry Zorro - przydatna w przejściu gry (190 KB)
Data wydania: 1985
Producent: Datasoft
Pobierz plik z grą
Mariusz 'Flooder' Młynek
Ocena:
|