Średnio związane z C=, choć akurat ten sprzęt bardzo się przydaje przy "dłubaniu"
Otóż naszło mnie na "Pimp my Scope", więc w wiekowym już TDS210 (to nowszy z dwójki oscyloskopów w mojej kanciapie, drugi jest jeszcze "sdiełano w CCCP" - no i w całej tej historii odegrał niebagatelną rolę) zapragnąłem wymienić firmware na najnowszy - a do tego rozszerzyć moduł komunikacyjny z TDS2CM na TDS2MM (dodatkowo FFT i pomiary na przebiegach, typu czas narastania/opadania, Vpp, średnia itp itd). Pierwsza rzecz - wymiana EPROMu tylko, druga - podmiana SRAMu z 32kB na 128kB + zmiana EPROMu.
Przy tym wszystkim jak się przyglądałem bebechom wyszło mi, że ten sprzęt musiał przeżyć jakieś bliskie spotkanie z kawą (patrzcie, Tektronix to robił solidne rzeczy) - no to go na elementy składowe rozebrałem, wszelkie plastiki do mycia, PCB itp - też przeczyściłem.
Po złożeniu... zonk. Na wyświetlaczu poziome krechy tylko. Więc serwisówka "w łapę", multimetr i jadziem - zasilania w porządku, multimetr jakieś badziewie mi wyświetlił że wyłazi z wyjścia dla kalibracji - ale radziecki oscyloskop pokazał że jest git (no, ba, nawet mi radziecki klon 8085 w oscyloskopie wyliczył, że przebieg ma okres 1ms; a 1 kHz na wyjściu oznacza, że selftest przeszedł jak należy - tam błąd zakodowano na... częstotliwości, dobry patent). No to manual od 68ec000 - bo TDS2xx to prawie Amiga 500 (a większe modele i 68ec040 mały, na takim właśnie TDS754c miałem przyjemność w pierwszej robocie pracować), całe szczęście mam pierwszą wersję PCB jeszcze z PLCC, SO/SOJ, to się łatwo wpiąć (ewentualnie) z analizatorem, kolejne już miały BGA itp... Całe szczęście analizator się okazał nie być potrzebny.
Wyszło mi, że proc żyje, no to zacząłem badać złącze od LCD - no i co, brak jednego sygnału od synchronizacji. Już zacząłem się na eBayu rozglądać za głównym PCB (od 50 w USA do 120 USD w Grecji - z aktualnych ofert) - bo to sugerowało, że padł jeden z ASICów (Tektronix nie wymienia ich, można kupić cały kontroler w cenie Hanteka). Ale jeszcze raz się przyjrzałem - ułamał się kontakt w gnieździe od "flex cable" do LCD, a ja mierzyłem na wysuniętej trochę taśmie, bo tam dostęp do PCB jest utrudniony (ekrany z grubej blachy po obu stronach). Udało mi się zlokalizować ten akurat sygnał na nieużywanym gnieździe obok - gniazdo poszło out, pociągnąłem srebrzankę bokiem i wchodzi do gniazda od taśmy LCD zamiast tego urwanego kontaktu.
Sprzęt działa. Ciekawe czy wytrzyma drugie 20 lat