Co do przebiegu, to w naszej mentalności jest ta magiczna bariera, że w używanym samochodzie to max 200 tys. km.
Ale to może dlatego, że my takich przebiegów tak szybko nie robimy. I nie zgodzę się że 30 tys. na rok to mały przebieg - to zależy od charakteru roboty, ew. wielkości miasta. Jak ktoś jeździ w robocie (bo taki ma charakter pracy) to robi te kilometry, ja pracuje od 8-16 w biurze, czyli żeby "nadrobić", musiałbym codziennie po robocie wsiadać i zapierniczać po 100 km żeby (ok 20 dni w miesiącu) wyrobić 2000 /miesiąc = rocznie 24 tys. +wyjazdy okazyjne. No może i dobiłbym do 30-tu ale ZMUSZAJĄC SIĘ - nie widzę takiej potrzeby żeby mój samochód (a to oznacza, że także ten którego będę szukał w przyszłości) robił takie przebiegi.
Ale największym kłamstwem sprzedających jest to, że to niby sami klienci zmuszają ich do kręcenia
Nie - chcesz sprzedawać z większym przebiegiem OBNIŻ cenę, na adekwatną do przebiegu. I tu się zaczynają zapalać wszystkie obwody w mózgach handlarzy - bo oni chcą sprzedawać po cenach TYLKO z przebiegiem poniżej 200 tys.
Wystarczy wejść na mobile.de, żeby zauważyć że właśnie przebieg jest głównym kryterium ceny - może ktoś się zdziwi, ale tam każda marka jest cenna - daewoo tico z małym przebiegiem wcale nie będzie tanie. Wielkie przebiegi oznaczają niską cenę.
Nawet dochodzi do paradoksów, bo np. w Niemczech cena rocznika z wybranym przebiegiem jest większa niż z dokładnie takim stanem u nas (mimo że samochód pochodzi z Niemiec) - nasi handlarze to mikołajowie, kupują drogo, a nam sprzedają taniej:)
Po prostu kupują tanio, a że są pazerni, chcą na każdej sztuce dużo zarobić, a potem się dziwią że jak nie zmniejszą przebiegu (oszukają) to od nich nikt nie kupuje.
No i jeszcze problem z logiką z pierwszego filmiku, 1 - ogłoszenie mnóstwo informacji = 1 tel.
2 ogłoszenie mniej info = więcej tel.
3 ogłoszenie mało info = najwięcej
No a po co mam dzwonić jak wszystko jest dobrze opisane ?