Wacek,
Silesia jaka była, każdy wie. Ciężko nazwać ta imprezę idealna, można nawet rzec, że bardzo słabo wypadałaby w porównaniu do bardzo wielu innych imprez.
Z drugiej jednak strony ludzie dostali jasno określone warunki które zaakceptowali.
Płacisz na wejściu, masz dzięki temu gdzie spać (twarda podłoga, ale nie idziesz pod most).
Masz jedzenie i alkohol pod ręką ale placisz. Masz zorganizowane kompoty. Big screen nie największy ale widzisz, nagłośnienie nie najlepsze ale słyszysz. Nie będziesz siedział, ale jak masz ochotę, zmieścisz się w compo room.
To niedużo, ale serwowane rok do roku (do sp5 wlacznie z wyjątkiem sp1) dało efekt w postaci ok. setki uczestników na piątce i super kompotów z fajnymi demami.
Dla nas organizatorów było to miłe zaskoczenie, koncepcja minimalistyczna się sprawdziła i działała dobrze. Koncepcja minimalistyczna - nie znaczy ze organizatorzy się nie natyrali. Nie mylić pojęć.
Podczas rozmów z ludźmi ze zdumieniem okazala się prawda stara jak świat, najważniejsze jest się spotkać razem, w miłej atmosferze, wejść do knajpy, zobaczyć starych znajomych napić się z nimi, porozmawiać, zjeść coś, zapomnieć o całym tym świecie na zewnątrz.
Reszta to szczegół.
Zapewnij tyle na Pierniku, daj ludziom jasno do zrozumienia co oferujesz, daj im normalnie sie spotkac, będziesz wielki. Rok do roku będziesz miał coraz więcej ludzi.
Pozdrawiam,
SNoise