Nie ulega wątpliwości, że Asteroidy wegiego są zżyną. Pomysły, wygląd a nawet logo Atari (!), mechanika, gameplay, nie da się z tego wybronić. Wierna konwersja oryginału i wchodzimy na grząski teren praw autorskich. Tylko dlaczego przymykamy oko na Bomberland, Jar's Revenge (kart wydany przez RGCD sprzedawany był na eBay-u), Mine Storm, Spike, Cosmic Ark...
Wegi nie przypisuje sobie napisania Asterów. Jasno określone jest w instrukcji kto jest autorem gry i pomysłodawcą, jaki jest background. Nikt nie dopuszcza się tu plagiatu. Inna sprawa, nie wiem na ile znaczący w świetle prawa to fakt, że mimo tego, że gra jest wierną kopią oryginału - kod wersji na C64 jest całkowicie autorski - szczególnie, że oryginał jest zrobiony na wektorach. No i finalnie, Wegi też nie czerpie z tego korzyści finansowych, poświęcił na powstanie tej gry wiele czasu i determinacji.
Czas teraz wydać coś z Polski - w Polsce - z naciskiem na jakość, której nie brakuje naszym (patrz: Skull i jego Bomberland). Na Asterach nikt nie ma na celu się wzbogacić i po prostu w tej niszy się nie wzbogaci. Czy na zagranicznej scenie; niemieckiej, angielskiej, węgierskiej, włoskiej, w USA i Australii, czy ktoś robił z tego problem w stosunku do wymienionych wyżej gier? Po prostu wyszły / zostały wydane. I zostały bardzo ciepło przyjęte! Nikt nie kręcił nosem. Dlaczego? Bo to jest hobby! Nie jest to dobrą zabawą? Dajcie spokój ;].
Jeżeli Astery natrafią na konflikt prawny, mam nadzieję, że nikt nie beknie odnosząc się do skali tego przestępstwa. A jeżeli za takie hobby można beknąć, no cóż, może być mimo wszystko kozacko :]. Osobiście przestałem się tym zbytnio przejmować, bo jest to zajęcie czysto fanowskie.
Odnośnie olo, jeżeli chce sprzedawać gry na kartach, na dyskach, na kartach perforowanych czy kipu - nie ma problemu. Pyta o to autorów jeżeli samodzielnie wydają grę / program, bądź wydawnictwo jeżeli sprawuje nad programem pieczę. Bo to wydawnictwo poświęca wiele czasu na opracowanie opakowania, testowanie, kontakty, sprzedaż, itd. no i na promocję, na której nie można żerować. Autorzy, nawet jeżeli nie mają problemu, by oddać program bez jednego piwa, powinni naturalnie o tym wiedzieć i zostać wymienieni w kreditsach i tyle.
@comankh
BTW. Arthema naprawdę przyjemna. Rozplanowanie plansz trochę do bani gdzieniegdzie, ale potencjał potężny! Się podoba. Dzięx :].
Commodore rulez!