F7sus4 (kurcze zmieniłbyś sobie ksywkę
)
Nie wiem, tylko pytam i gdybam bo temat dla mnie po prostu ciekawy.
Z tym tramwajem to całkiem nie adekwatny przykład do tego o czym gryzmolimy.
I mnie bardziej chodziło o więcej warte rzeczy.
Dajmy przykład.
Np. trwa aukcja złotego zegarka wartego wg Ciebie 50000, ale wystawiłeś go dla zachęty od 25000. Cena super, pełno obserwujących, są i licytujący, wartość 30000 i przychodzi ów sąsiad, który Ci daje od ręki 60000. To co robisz? Przejmujesz się regulaminem bo tak Ci żal biednego Alledrogo z jego zasadami? - przypominam - aukcja się nie zakończyła a więc umowa poprzez portal nie została zawarta. Wg mnie nie. Martwisz się o to czy dobrze jest Tobie a nie im i ich zasadą, spisujesz umowę z sąsiadem, ewentualnie rejestrujesz umowę w US, płacicie podatek, odwołujesz te oferty i kończysz aukcję przed czasem. Czy licytujący jest w stanie wyegzekwować unieważnienie umowy kupna sprzedaży nawet przed sądem na podstawie regulaminu - szczerze wątpię! Wg mnie akt prawny niższego rzędu (regulamin Alledrogo) nie może podważać aktu wyższego rzędu czyli Kodeksu Cywilnego na podstawie, którego zawarta została wiążąca umowa kupna/sprzedaży, tak mi się wydaje. Możesz wypiąć pupę i Alledrogo może Ci co najwyżej jak ktoś wspomniał dać klapsa, i tyle. A czy to jest ok wobec licytujących? 99% ludzi powie, że to błaha sprawa i że ma to gdzieś. Poza tym skoro się aukcja nie zakończyła nic się złego potencjalnym kupującym nie dzieje, nie z każdego polowania wracasz ze zdobyczą. A wg mnie to powinno być dozwolone nawet w regulaminie. Ale wiadomo, że monopolista sobie pisze regulaminy tylko i wyłącznie we własnym interesie i ma w nosie czyjąś wyimaginowaną krzywdę bo czegoś nie udało mu się kupić biedakowi, a że tu akurat interesy Alle z kupującym mogą być zbieżne to inna para gumioków. Ja tam kilka razy tak się smakiem obszedłem ale nie przyszło mi nawet do głowy jakiegoś wielkiego ajwaj robić. Wolny rynek, ktoś się rozmyślił ze sprzedaży która jeszcze nie doszła do skutku - trudno, ma takie prawo, nie ma obowiązku sprzedawać tak jak ja kupować.
No i co do tostera, ustna umowa kupna sprzedaży tostera za stówę jest tak samo wiążąca jak pisemna
.
Szkoda że nie mamy tu jakiegoś papugi, by dopytać.