Witam,
pamiętam jak w dzieciństwie, mając około 5 lat, mój starszy brat grał w grę, której okropnie się bałem, jednak nie umiem sobie przypomnieć tytułu ;-(. Podam kilka szczegółów, które może sprawią, że ktoś ją skojarzy i przypomni sobie nazwę gry, która nie daje mi spać po nocach
.
Gra wygladała mniej więcej tak, że chodziło się ludkiem (perspektywa od góry, na płaskiej powierzchni) po planszach. Wszystko było w atmosferze horroru. Na planszach były różne pułapki, trumny do otwierania, albo przejścia aby zdobyć jakiś przedmiot (bodajże klucze). Jednak w niektórych przejściach były pułapki, na których od razu się umierało i wyskakiwał obrazek np. z kolcami we krwi a pod nimi opis co się stało twojej postaci, a w tle muzyczka jak z pogrzebu :-<. Pamiętam, że najbezpieczniej było chodzić przy ścianie, gdyż czasem wejście na złą 'kratke' (plansze w stylu bombermana, jeden krok = 1 kratka) groziło śmiercią poprzez wpadnięcie na kolce czy inne dziwne rzeczy
. Wiem, że najbardziej przerażała mnie melodia podczas śmierci, i te różne zagadki w grze związane ze śmiercią. Wiem, że opis kiepski ale to tyle co pamiętam
Od dawna poszukuję tytułu tej gry ale nie umiem znaleźć...
Jeśli ktoś może kojarzy to proszę o odpowiedź
będę bardzo wdzięczny!