Witajcie.
Nie dalej jak wczoraj wyciągnąłem ze strychu Commodore C64C w bardzo dobrym stanie, wraz ze stacją 1541-II i kompletem czystych dyskietek 5,25", lecz dopiero napęd do PC będę miał dzisiaj (na razie nie planuję zakupu SD2IEC), tak więc jedynie pokombinowałem z BASICiem, dla wprawy, tak o, bo podoba mi się programowanie takiego "ograniczonego" (ekhm, ekhm) klocka mimo, że urodziłem się troszkę później...
Dobra, ale przejdźmy do rzeczy. Klepię sobie w BASICu różne przykłady, wszystko fajnie, ja się uczę, gdy nagle w pewnym momencie ekran zapełnia się losowymi znaczkami (głównie jakieś takie "aaaeee@eee@@@", czy coś
, przestaje reagować na przyciski, a modulator (podpinam kablem antenowym) świruje - ekran skacze, pojawiają się zakłócenia i szumy. Szybko wyłączam i włączam, ekran staje się czarny, ale ze strasznymi zakłóceniami. Znowu wyłączyłem, odczekałem kilka sekund, włączyłem znowu, pojawił się sam napis "READY" w złych kolorach, a klawiatura nadal nie reagowała. Znowu wyłączyłem, już dosyć spanikowany, włączyłem znowu, pojawiła się informacja o wersji, myślę "jest dobrze". Niedługo trwała moja radość, po kilku sekundach zaczął znikać i zastępować krzaczkami, dosłownie - linia po linii. Wyłączyłem go ostatecznie na dłuższy czas (ok. 2 godzin) z nadzieją, że się tylko przegrzał. Niestety, po włączeniu wyświetlała się informacja o wersji oraz napis "READY", lecz nie było migającego kursora, a klawiatura nie reagowała nadal. Otwarcie, wyczyszczenie i dokładne odkurzenie komody nie przyniosło efektu. Poszukałem w internecie różnych przyczyn, ktoś doradził mi, żeby zamienić miejscami kości CIA (U1 i U2). Niestety, nie dało to żadnego rezultatu, więc to raczej nie jest ich wina.
Naprawdę, nie wiem, co mogło być przyczyną takiego nagłego błędu. No chyba raczej nie mój kod w BASICu, prawda? Załączam tutaj:
10 POKE 53281,0 20 POKE 53280,0 30 PRINT "{ctrl+2}" 40 PRINT "{clr/home}" 50 PRINT "UPTIME: " TIME 60 GOTO 40 Taką pętlę zostawiłem na jakieś 15 minut, ale raczej wątpię, żeby była ona przyczyną problemu.
