Hmmm... Panowie,
wydaje mi się, że sprawy drugorzędne przysłoniły merytorykę.
A numer jest całkiem fajny, co prawda nigdy do końca nie strawie układu graficznego magazynu ale taki dizajn już ma... Nie znalazłem poważniejszych bzdurek w składzie (oprócz wiszących spójników), więc pod tym względem olo się sprawdził. Tekstowo chyba najbardziej mnie przykuł artek Ramosa, jednak reszta też nie odrzuca (aczkolwiek przeczytana póki co, po łebkach).
Co do niego, to może zadajcie mu po prostu pokute w postaci składu 100 numerów C&A Fan i może to go zrehabilituje w Waszych oczach;P