Witam
Taki ostatnio przeblysk mialem, i przypomniala mi sie pewna gra, jak zwykle, bez tytulu. Ale opisze, o co w niej chodzilo
, a chodzilo o to ze wcielalo sie w szeryfa na dzikim zachodzie (ee, no chyba
. Widok byl z lekka pod katem, ale wszelkie postacie i obiekty narysowane byly jak w typowym 2D. Celem gry bylo odnalezienie jakiegos zlego czlowieka, i ustrzelenie go. Mialo sie przy sobie tylko kilka naboi, a w wypadku out of ammo, nalezalo wrocic do aresztu, czyli swojej bazy, aby je uzupelnic. Gra toczyla sie chyba w nocy. Mozliwe ze po zabiciu kogos pojawial sie nagrobek, ale nie jestem pewien.
Chcialbym ujrzec ja jeszcze kiedys