Uratowalem od zaglady biednaczke, ktora lezala porzucona w kacie, zbierajac tylko kurz i zapomnienie.
Lezala jak porzucony pies, ktory mimo woli i checi zamiast dumy miial w oczach juz tylko desperacje i rozpacz.
Zauwazylem ja katem ka i pomyslalem sobie, ze skoro juz tak lezy i nikt jej nie chce, to ja przygarne.
Po pierwsze potrzebowala nowego filtra w zasilaczu i ogolnie duzej dawki sprezonego powietrza, zeby pozbyc sie dosc zaawansowanego ekosystemu, glownie nmiedzy plyta a obudowa. NIe dzialaja napedy i jedno z gniazd zorro jest pekniete, ale ogolnie dzisiaj po powtornym wlozeniu zasilacza spowrotem przywitala mmnie znanym obrazem dyskietki. Bedzie zyc i dostanie kilka dopalow i wiecej pamieci i dysk i mysle, ze jeszcze pokaze, ze to jest jednak ponadczasowa maszyna
Pozdr.