Na Elektrodzie przestałem się udzielać gdy zaczęły się tworzyć sekty. Pamiętacie dawny mit o tym, że karta telefoniczna podgrzana świeczką urodzinową ma przez minutę 1000 impulsów? To teraz wyobraźcie sobie, że jest jakiś krąg niezłej klasy fachowców, który święcie w to wierzy, tylko nie korzysta z automatów na karty. W moim przypadku problem dotyczył zapisu na dysku twardym oraz wpływu efektów zmiennego pola na uszkodzenia magnetyczne. Na moje nieszczęście popełniłem badanie - czyli brałem dyski, stosowałem odpowiedni zapis w różne sektory, sprawdzałem do czego i jak się zapisuje, po czym puściłem wyniki. Reakcja nie różniła się od reakcji oburzonych kreacjonistów.
Po drugie, "kliki" z jakiejś dziedziny, strzegące elementarnej wiedzy, której już nie ma skąd wziąć, bo prywatne strony popadały a książki usunięto z bibliotek (tak na boku, co właściwie pojawia się w bibliotekach technicznych na tych półkach, z których na makulaturę wyjeżdżają wartościowe pozycje? Saga "Zmierzch"?
). Zadałem pytanie o przesył danych przy użyciu jakiejś metody modulacji sygnału z karty dźwiękowej, dostałem odpowiedź jak z filmu Barei (Dokładniej: "przedyktować we dwie osoby"), zgłaszanie szkodliwych postów nie działa bo użytkownik w "kółku wzajemnego robienia sobie dobrze".
Dzisiaj już nie da się hobbystycznie "wkręcić" w jakąś dziedzinę z netu.