Nie jest tak do końca, że do komputerów retro wracają ci, którzy w młodości mieli z nimi styczność. Jestem tego przykładem, zaczynałem już na pececie i to 386, a jednocześnie interesuję się komputerami wcześniejszymi, a zainteresowania pojawiły się znacznie później. Chodzi nie tylko o "ogarnialność" starego sprzętu, ale i o łatwość programowania, zastosowania, a także przy naprawach i usprawnieniach możliwość poznania ciekawych rozwiązań. Dzisiaj dostaje się czarną skrzynkę, do której często prawnie zakazane jest zaglądanie.
Ale nie sądzę, by wielu próbowało tak ze starymi maszynami, do których siadają pierwszy raz w życiu długo po wycofaniu komputera z eksploatacji.